Byliśmy o tę jedną bramkę gorsi - komentarze po meczu 1/16 Pucharu Polski Widzew Łódź - Zagłębie Lubin

W środę na stadionie przy al. Piłsudskiego piłkarze łódzkiego Widzewa awansowali do 1/8 Pucharu Polski pokonując po dogrywce 1:0 podopiecznych trenera Marka Bajora. Szkoleniowcy obu zespołów uznali rezultat spotkania za sprawiedliwy. Trenera Widzewa martwią jednak kontuzje, które podczas gry odnieśli Adrian Budka oraz Tomasz Lisowski.

Marek Bajor (trener Zagłębia Lubin): Chciałem pogratulować trenerowi i drużynie Widzewa awansu do następnej rundy. Pierwsza połowa spotkania nie była zła w naszym wykonaniu. Można powiedzieć, że wszystko było pod kontrolą tak, jak żeśmy to sobie założyli. Jeśli chodzi o drugą odsłonę meczu, była ona znacznie słabsza w naszym wydaniu. Mam pretensje do moich zawodników, że nie realizowali tego, co było założone. Daliśmy się zepchnąć do obrony, w naszej grze było dużo niedokładności. Widzew był o tę jedną bramkę lepszy i wygrał zasłużenie.

Andrzej Kretek (trener Widzewa Łódź): Jestem zadowolony z postawy mojego zespołu. Tak jak mówiłem przed meczem, nie będziemy tego spotkania odpuszczać. Nie ma większego znaczenia kto gra. Cieszy to, że awansowaliśmy. Niestety martwią kontuzje, które się nam dzisiaj przytrafiły. Myślami jednak jesteśmy już przy następnym meczu, ponieważ czeka nas bardzo trudny wyjazd. Liga trwa tak szybko, że skupieni już jesteśmy na sobocie. Migdał na ogół dobrze strzela rzuty karne. Bramkarz tym razem wyczuł intencje, tak więc należy mu się szacunek.

Wojciech Szymanek (obrońca Widzewa Łódź): Szczerze mówiąc sam nie wiem dlaczego ta piłka po akcji Grzeszczyka nie wpadła do bramki. W dogrywce przytrafiły się niestety kontuzje. Mowa o Adrianie Budce i Tomaszu Lisowskim. Można było tego uniknąć strzelając gola w regulaminowym czasie gry. Cieszymy się jednak, że wygraliśmy i przeszliśmy do kolejnej rundy.

Paweł Grischok (pomocnik Widzewa Łódź): Trener ustawił nas bardzo dobrze na to spotkanie. Każdy wiedział co miał robić na boisku. Przez te 120 minut byliśmy lepszą drużyną i jestem szczęśliwy, że jesteśmy w następnej fazie rozgrywek Pucharu Polski.

Bartosz Kaniecki (bramkarz Widzewa Łódź): W 5. minucie udało mi się obronić groźny strzał. Resztę meczu to my atakowaliśmy, Zagłębie broniło się. Goście zamknęli się na swojej połowie i nie mogliśmy przez 90 minut nic zrobić. Udało nam się strzelić dopiero w dogrywce, z czego także się cieszę. Obawiałem się, że to starcie może skończyć się rzutami karnymi, a jak wiadomo jest to loteria. Na szczęście Paweł oddał bardzo ładny strzał i nie musimy się martwić na zapas. Mam nadzieję, że w następnej rundzie trafimy na jak najlepszego rywala dla kibiców.

Komentarze (0)