Bartłomiej Grzelak na początku sierpnia podpisał umowę z klubem z Nowosybirska po tym, jak nie chciano go w Legii Warszawa. Od razu otrzymał szanse zaprezentowania swoich umiejętności, ale w dwóch spotkaniach, w których rozegrał po 45 minut, nie spisał się najlepiej i przestał mieścić się nawet na ławce rezerwowych.
Nieoczekiwanie trener Igor Kriuszenko postawił na rosłego napastnika w potyczce z FK Rostów, a Grzelak, który rozegrał 85 minut, nie zawiódł jego oczekiwań i w 37. minucie strzelił jedyną bramkę meczu. Sibir wprawdzie sensacyjnie pokonał 4. zespół ligi, ale po 22. kolejkach wciąż zajmuje ostatnie miejsce w tabeli i jest o krok od degradacji.
W meczowej kadrze Orłów znów zabrakło bramkarza Wojciecha Kowalewskiego. Jedynie z wysokości trybun ligowy mecz Dynama Moskwa obserwować mógł również 25-letni defensor Marcin Kowalczyk. Po raz kolejny całe spotkanie rozegrał natomiast w barwach Rubinu Kazań Rafał Murawski, a wciąż aktualni mistrzowie Rosji pokonali 1:0 Ałaniję Władykaukaz.
FK Rostów - Sibir Nowosybirsk 0:1 (0:1)
0:1 - Grzelak 37'