- Czekałem na tą szansę, bo można powiedzieć, że ostatnie tygodnie nie były dla mnie najlepsze pod tym względem. Ne byłem brany do 18-stki meczowej. W piątek się to zmieniło. Miałem 45 minut, chciałem się pokazać z jak najlepszej strony. Jak wyszło - to oceni trener. Dałem z siebie wszystko - mówił Paweł Kaczmarek, piłkarz Korony Kielce po meczu ze Śląskiem Wrocław.
Kaczmarek w przerwie spotkania zmienił Macieja Korzyma, który nie spisywał się najlepiej. Po meczu zadowolony z jego dyspozycji był trener Marcin Sasal, który chwalił zawodnika na konferencji prasowej. - Jeżeli tak jest, to jest to dla mnie miła wiadomość. Ja jestem od tego, żeby grać jak najlepiej. Jeżeli takie oceny będą po każdym moim występie, to będę bardzo zadowolony. W Pucharze Polski udało mi się zaliczyć asystę przy drugim golu Maćka Tataja. Mogło to spowodować, że trener dał mi szansę w drugiej połowie potyczki ze Śląskiem. Starałem się odwdzięczyć. Myślę, że w miarę się udało - cieszył się Kaczmarek.
Pokusił się on także o ocenę spotkania. - Rywal nie był łatwy z tego względu, że w pierwszej połowie stworzył kilka sytuacji. Na szczęście ich nie wykorzystał. My jesteśmy zespołem na tyle doświadczonym, że w drugiej połowie po delikatnym wstrząsie w szatni zagraliśmy konsekwentnie do końca. Strzeliliśmy bramkę i utrzymaliśmy to, a zdarzało się w poprzedniej rundzie, że wygrywając 1:0 nie potrafiliśmy dowieźć tego wyniku do końca. Wydaje mi się, że wyciągnęliśmy wnioski i teraz takie mecze już się nie będą zdarzały - podsumował pomocnik kielczan.