Górnik do spotkania z Jagiellonią przygotowuje się w niemalże identycznym składzie, jak do meczu z Lechią. Jedynym zawodnikiem, z którego trener Adam Nawałka nie będzie mógł skorzystać jest Rafał Pietrzak, który przebywa na zgrupowaniu reprezentacji.
Sytuacja kadrowa Górnika przedstawia się nie najgorzej, choć kilku zawodników wciąż zmaga się z urazami. - Indywidualnie z trenerem przygotowania fizycznego trenują Michał Pazdan, Maciej Bębenek i Michał Jonczyk. W przyszłym tygodniu zajęcia na siłowni powinien rozpocząć Piotr Gierczak, z naciskiem na górne partie mięśniowe, by jak najlepiej przygotować się do rehabilitacji - donosi trener beniaminka ekstraklasy.
Ostatnie dni były dla drużyny beniaminka ekstraklasy czasem wytężonej pracy. Dokładnie przeanalizowano błędy, jakie zespół popełnił w starciu z Lechią, a następnie drużyna przygotowywała się pod kątem sobotniego starcia z liderem z Białegostoku.
- Bardzo solidnie przepracowaliśmy ten tydzień. Szczególną formę miała analiza meczu w Gdańsku, bo czynnie uczestniczyli w niej zawodnicy. Pracowaliśmy także nad poprawą błędów, jakie popełniliśmy w meczu z Lechią i przygotowywaliśmy się do spotkania z Jagiellonią. Jestem przekonany, że drużyna wyciągnęła z ostatniego meczu odpowiednie wnioski i to będzie widoczne na boisku przy okazji następnego spotkania – zapewnił Nawałka.
Miniony tydzień był pracowity nie tylko dla trenerów i zawodników, ale także sztabu medycznego. Po meczu z Lechią drużyna 14-krotnych mistrzów Polski była solidnie poobijana. Z dobrych wieści dla kibiców warto nadmienić, że do pełni sił wrócił Adam Banaś i jeśli nie wydarzy się nic nieprzewidzianego w sobotni wieczór wyprowadzi zabrzańską drużynę na murawę stadionu przy Roosevelta.
- Drużyna po meczu z Lechią była mocno poobijana. Nie brakowało krwiaków na nogach i biodrach. Z głęboko rozciętym łukiem brwiowym grał Adam Banaś, który pokazał charakter i mimo bólu dotrwał do końca spotkania. Zawodnik ten trenuje już na sto procent i jest gotowy na występ w sobotnim meczu - wyjaśnił szkoleniowiec Górnika.
Przez ostatni tydzień zabrzanie musieli zmagać się nie tylko z urazami, ale także pracować nad psychiką. Morale zespołu po klęsce na Pomorzu mocno ucierpiało, ale w opinii opiekuna beniaminka ekstraklasy wszystko idzie ku dobremu.
- Wysoka porażka w Gdańsku spadała na nas niespodziewanie, bo nasze dotychczasowe mecze były wyrównane, bez względu na to czy graliśmy z zespołami z górnej czy dolnej połówki tabeli. Skupiliśmy się nad tym, by morale drużyny jak najszybciej odbudować i od końcowego gwizdka sędziego w meczu z Lechią byliśmy przed meczem z Jagiellonią. Porażki w pierwszej lidze drużyna znosiła dużo gorzej. Tutaj było widać sportową złość, nie było mowy o bezradności - podkreślił trener drużyny z Roosevelta.