Emocje tylko po przerwie - relacja z meczu Górnik Łęczna - Piast Gliwice

Ubrani w nowe stroje gospodarze nie zaprezentowali nowej jakości gry. Pierwsza połowa nie mogła rozgrzać zziębniętych kibiców - zobaczyli oni zaledwie jeden celny strzał. Po zmianie stron padły bramki, które zadecydowały o remisie 1:1.

Jak zwykle na własnym terenie łęcznianie odważnie rozpoczęli mecz. Raz po raz gościli w okolicy pola karnego rywali, ale rzadko oddawali strzały. Jeśli już zdecydowali się na uderzenie, to było ono niecelne.

Również akcjom Piasta brakowało precyzyjnego wykończenia. Dośrodkowania często trafiały za plecy napastników, którzy mieli kłopoty z odwróceniem się z piłką. Maycon często cofał się i brał na swoje barki rozgrywanie, co negatywnie wpływało na siłę ognia gliwiczan.

Obie jedenastki nie forsowały tempa gry, choć nieliczne szybkie akcje wyraźnie pokazały, że to właśnie one są kluczem do odniesienia zwycięstwa. Dejanowi Miloseskiemu nie pomogła zmiana obuwia w trakcie meczu i ciągle nie mógł trafić w bramkę.

Tuż przed końcem pierwszej polowy kibice nareszcie obejrzeli celny strzał. Uderzenie Jakuba Biskupa z ostrego kąta nie sprawiło jednak najmniejszych kłopotów Jakubowi Wierzchowskiemu. Chwilę później 27-letni pomocnik z najbliższej odległości trafił w słupek, lecz nie miał czego żałować, gdyż sędzia dopatrzył się pozycji spalonej.

Lepszą skutecznością wykazał się Górnik. Już pierwszy celny strzał gospodarzy dał im bramkę. Z lewej strony boiska dośrodkował Mariusz Zasada, Adrian Paluchowski odegrał do Eivinasa Zagurskasa, który nie zmarnował idealnej okazji.

Nie minęło jednak 180 sekund i Piast wyrównał! Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego sfaulowany w polu karnym został Jan Buryan. Jedenastkę z zimną krwią wykorzystał Biskup. Kolejny rzut wolny dla gości przyniósł ogromne zamieszanie. Po wrzutce Maycona Adrian Klepczyński podał do Łukasza Krzyckiego, a ten chybił celu.

Obu zespołów nie interesował remis, ale wrażenie bardziej zaangażowanej drużyny sprawiał Górnik. Długie podania w kierunku niespecjalnie wysokich piłkarzy nie przyniosły pozytywnego efektu. Trener Mirosław Jabłoński długo nie reagował na nieporadność swoich podopiecznych i pierwszej zmiany dokonał w 87. minucie!

Piast wciąż pozostaje drużyną niepokonaną, zaś zielono-czarni zremisowali pierwszy raz w obecnym sezonie i nadal mają niewielką przewagę nad strefą spadkową.

Górnik Łęczna - Piast Gliwice 1:1 (0:0)

1:0 - Zagurskas 47'

1:1 - Biskup (k.) 50'

Składy:

Górnik Łęczna: Wierzchowski - Pielach (87' Niżnik), Sołdecki, Nikitović, Bożkow - Zasada, Zagurskas, Miloseski, Bartoszewicz, Paluchowski (90+2' Wallace) - Pesir.

Piast Gliwice: Szmatuła - Szary, Krzycki, Klepczyński, Buryan - Biskup, Zganiacz (77' Iwan), Gamla, Pietroń (63' Podgórski) - Maciejak (57' Matras), Maycon.

Żółte kartki: Bartoszewicz, Pesir, Sołdecki (Górnik) oraz Gamla, Szary, Zganiacz (Piast).

Sędzia: Jarosław Chmiel (Warszawa).

Widzów: 1500.

Najlepszy piłkarz Górnika: Eivinas Zagurskas.

Najlepszy piłkarz Piasta: Jakub Biskup.

Piłkarz meczu: Jakub Biskup.

Komentarze (0)