Arkadiusz Onyszko: Zrozumiałem, że mogę umrzeć

Kłopoty z nerkami ma Arkadiusz Onyszko, bramkarz Polonii Warszawa. W wywiadzie dla Przeglądu Sportowego przyznał, iż zrozumiał, że może umrzeć. Dawcą nerki miał być brat, ale jego wyniki nie były pomyślne dla byłego reprezentanta Polski.

- To wszystko zajmuje sporo czasu. Najpierw szczegółowe badania musi przejąć biorca, potem poddawany im jest dawca. On dostaje około miesiąca, by się dokładnie zastanowić nad tą decyzją, lekarze nawet mu odradzają, by mieć stuprocentową pewność, że nie będzie tego żałował - mówi w wywiadzie dla Przeglądu Sportowego bramkarz Polonii Warszawa, dla której nie zagrał ani jednego spotkania.

Dawcą nerki miał być jego brat Jacek Onyszko. - (...) Jacek od razu zadeklarował, że odda mi swoją nerkę. Miał umówione badania na 18 października, ale nic mi nie mówiąc przyjechał na nie o tydzień wcześniej. Chciał mi zrobić niespodziankę, powiedzieć: Arek, mam dla ciebie nerkę. Gdy dzwonił poinformować mnie o wynikach, spałem. Obudziłem się i zobaczyłem mnóstwo nieodebranych połączeń od niego. Pomyślałem, że dzieje się coś złego, choć nie miałem pojęcia, że był na badaniach. Oddzwoniłem i usłyszałem, że wyniki są złe i nie może zostać dawcą... - dodał.

Cały wywiad w Przeglądzie Sportowym.

Komentarze (0)