Piotr Gruszka (asystent trenera Zawiszy): Mecz od początku układał się na remis. W futbolu liczą się jednak na bramki. W tym elemencie lepsi byli gospodarze, którzy wykorzystali w końcówce stały fragment gry i trzy punkty zostały w Toruniu. Strzelanie goli to nasz główny problem, ale jeszcze o tym nie zdążyliśmy porozmawiać z zespołem. Na pewno w najbliższym tygodniu musimy nad tym solidnie popracować, bo sytuacje strzeleckie sobie stwarzamy.
Paweł Kanik (napastnik Zawiszy): Strata trzech punktów oddala nas od celu jaki sobie założyliśmy przed rozpoczęciem rozgrywek, czyli awansu do I ligi. Jak na derby przystało był to prawdziwy mecz walki, ale też dużo stresu i nerwówki. Nam jest po prostu żal i należy tylko przeprosić bydgoskich kibiców za porażkę.
Dariusz Durda (trener Elany): Zdecydowanie nie było to spotkanie na remis, bo to nasz zespół stwarzał więcej sytuacji pod bramką rywali. W końcówce udało nam się wykorzystać błąd w ustawieniu Zawiszy w polu karnym po rzucie rożnym wykonanym przez Adama Młodzieniaka. Grzegorz Mania to dla mnie prawdziwy joker, bo również podczas meczu z Chojniczanką też w ostatnich minutach strzelił bramkę. Ponadto moi zawodnicy wykonali 150 procent założeń taktycznych. Derby są nasze.
Grzegorz Mania (napastnik Elany): Wygrana nad takim przeciwnikiem jak Zawisza bardzo cieszy. Nie jestem żadnym bohaterem, bo na treningach bardzo dużo czasu poświęcamy właśnie na wykonywanie stałych fragmentów gry. Po sobotnim zwycięstwie jesteśmy bardzo szczęśliwi.