- Najtrudniejszym dla nas okresem był ten, w którym doszło do zmiany właściciela klubu (z finansowania Korony wycofał się Krzysztof Klicki, a w rolę sponsora wcieliło się miasto Kielce - przyp. red.). Wtedy negocjacje z potencjalnymi partnerami przebiegały opornie, widmo korupcji powracało. Teraz jest inaczej, bo klub sam się oczyścił z ludzi zaangażowanych w proceder - tłumaczy Paweł Jańczyk, rzecznik prasowy Korony.
Wyjątek stanowi jedynie Kamil Kuzera, którego obecność wywołuje kontrowersje wśród tych, dla których nie powinno być w klubie nawet najmniejszego śladu po korupcji. - Kazus tego piłkarza to powód do szerszej dyskusji. Z drużyny odeszli piłkarze, którzy teraz świetnie radzą sobie na boiskach ekstraklasy, a najlepszym przykładem jest Brazylijczyk Hermes. Kuzera to wychowanek klubu. Przeprowadził długie rozmowy z poprzednim i aktualnym właścicielem, dostał drugą szansę. I dzisiaj pełni ważną funkcję w zespole, będąc albo w podstawowej "jedenastce", albo bardzo blisko niej - wyjaśnia Jańczyk.
O tym, że o korupcyjnych demonach przeszłości Korony się nie mówi, świadczy fakt, że klubowi udaje się namówić do gry zawodników o dużej renomie. Nie boją się oni uszczerbku na własnej reputacji, gdyż nie mają ku temu powodu. - Tych ciekawych i znanych piłkarskich twarzy Korona ma co najmniej kilka. Jedną z nich jest chociażby Andrzej Niedzielan, który świetnie zaczął sezon, a w dodatku został sprowadzony za darmo. Ponadto ma on przecież bogatą karierę reprezentacyjną, grał również za granicą. To bardzo wartościowy nabytek. Ważnym człowiekiem w klubie jest też między innymi Nikola Mijajlović. Takich "niegrzecznych" zawodników kibice przecież bardzo lubią. Paweł Golański, Edi Andradina czy właśnie Kuzera - to również są nazwiska znane, silnie kojarzone dziś z pozytywną Koroną - kończy rzecznik prasowy.