Dla obu zespołów zwycięstwa te były przebudzeniem z letargu. Przed meczem z Lechią wiślacy nie wygrali bowiem żadnego z pięciu kolejnych ligowych spotkań, zdobywając w tym czasie zaledwie 3 punkty (najgorszy bilans w "erze Cupiała"). Zła passa Widzewa trwała krócej o dwie kolejki.
Teraz w pucharowym starciu obie drużyny będą chciały udowodnić, że ostatnie wygrane nie były dziełem przypadku i awansować do ćwierćfinału Pucharu Polski. Mimo deklaracji o poważnym potraktowaniu rozgrywek, obaj szkoleniowcy we wtorek jednak nieco poeksperymentują. W porównaniu z ostatnimi meczami Robert Maaskant nie skorzysta z lekko kontuzjowanych Pawła Brożka i Radosława Sobolewskiego, a Andrzej Kretek będzie chciał wkomponować do wyjściowej "11" bramkarza Bartosza Kanieckiego i Rafała Grzelaka. Na pewno nie zagra Mindaugas Panka, który musi odcierpieć karę za nadmiar żółtych kartek.
- Widzew osiągnął bardzo dobry rezultat w ten weekend, pokonując Jagiellonię. To sprawi, że będzie bardzo pewny siebie. My jednak też nie graliśmy źle w tej kolejce, więc zapowiada się ciekawy mecz - mówi Maaskant. - Wierzę w nasze zwycięstwo. Udajemy się do Krakowa z zamiarem osiągnięcia dobrego wyniku i awansowania do dalszej fazy rozgrywek. Po udanym meczu z Jagiellonią w naszym obozie panują dobre nastroje. Jesteśmy pełni nadziei i optymizmu. Co prawda Wisła wygrała z Lechią 5:2, ale tak naprawdę mecz ten mógł zakończyć się nawet remisem 5:5 - ripostuje Rafał Grzelak.
***
Wisła Kraków - Widzew Łódź / wt. 26.10.2010 godz. 20:30
Przewidywane składy:
Wisła Kraków: Pawełek - Branco, Chavez, Bunoza, Piotr Brożek - Kirm, Wilk, Garguła, Paljić - Rios, Małecki.
Widzew Łódź: Kaniecki - Ben Radhia, Pinheiro, Bieniuk, Dudu - Broź, Kuklis, Durić, Grzelak - Sernas, Robak.
Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz).