Zarówno Rafał Ulatowski jak i Jacek Zieliński nie mają najlepszej passy ze swoimi zespołami. Cracovia i Lech przegrywają mecz za meczem. Cracovia zajmuje ostatnie, a Lech czternaste miejsce w ligowej tabeli. Dla obu trenerów spotkanie Pucharu Polski pomiędzy Cracovią i Lechem może być ostatnim spotkaniem, w którym zasiądą na ławce trenerskiej.
Nie brakuje głosów, że w obu klubach pilnie są poszukiwani następcy i niezależnie od wyniku, obaj stracą swoje posady. O wiele więcej w tym meczu może stracić jednak Lech. Pojedynek z Cracovią będzie nie tylko meczem o posadę trenerską dla Jacka Zielińskiego, ale również meczem o miliony w klubowej kasie Kolejorza. Fatalne występy zespołu w rundzie jesiennej spowodowały, że Lech ma już czternaście punktów straty do lidera i na wiosnę może się okazać, że Puchar Polski to jedyna droga aby uzyskać prawo gry w europejskich pucharach.
W tym sezonie zyski Lecha z gry w Lidze Europejskiej mogą wynieść nawet 10 milionów złotych. Łatwo sobie wyobrazić, co się stanie, gdy tych pieniędzy zabraknie w przyszłym sezonie. Zawodnicy zdają sobie doskonale sprawę z tego, jaka jest stawka meczu z Cracovią. Na ich korzyść przemawia fakt, że Cracovia skupia się przede wszystkim na występach w lidze. Problemem są kontuzje i kartki zawodników. Z tych powodów w Krakowie nie zobaczymy Manuela Arboledy, Seweryna Gancarczyka, Grzegorza Wojtkowiaka i Kamila Drygasa. Dodatkowo do zespołu rezerw cofnięty został Artur Wichniarek.
Ewentualna porażka Lecha na pewno spowoduje trzęsienie ziemi w drużynie. Prawdziwe negatywne skutki tej porażki mogą być jednak widoczne dopiero w przyszłym sezonie, gdy zabraknie wpływów z występów drużyny w europejskich pucharach.
Źródło: Polska The Times - Głos Wielkopolski.