Ekipa Hercules Alicante po 8. kolejkach otrzymała już miano pogromców faworytów. Beniaminek wygrał bowiem z FC Barceloną i Sevillą, a także zremisował z Villarreal. Teraz na graczy Estebana Vigo czekali piłkarze Realu Madryt. W pierwszej połowie gracze Hercules świetnie powstrzymywali ataki utytułowanych gwiazd, a dodatkowo na samym początku David Trezeguet ładnym strzałem głową otworzył wynik meczu. Dopiero po przerwie można było zobaczyć różnicę poziomów pomiędzy oboma ekipami. Siedem minut po wznowieniu gry aktywny Angel di Maria dobił uderzenie Cristiano Ronaldo i doprowadził do wyrównania. Siła ofensywna przyjezdnych wzrosła po wejściu na boisko Karima Benzemy. To właśnie Francuz miał udział przy dwóch kolejnych bramkach swojej drużyny. Najpierw jego strzał odbił przed siebie bramkarz Herculesa, co wykorzystał Ronaldo, a po chwili jego asystę wykończył po raz kolejny Portugalczyk, dla którego było to już 12. trafienie w tym sezonie. Tym samym Real po 9. kolejkach dalej pozostanie liderem Primera Division.
Tuż za ekipą Jose Mourinho plasuje się FC Barcelona, która nie dała żadnych szans Sevilli. W hicie kolejki od pierwszego gwizdka gwiazdy Katalończyków czarowały pod polem karnym rywali. Już w 4. minucie w polu karnym do piłki dopadł Lionel Messi, który nie dał szans Javi Varasowi. 28-letni golkiper w pierwszej części gry jeszcze raz musiał wyjmować piłkę z siatki po świetnym uderzeniu Davida Villi. Asturyjczyk w końcu się przełamał i strzelił pierwszego gola w lidze od 22 września. Tuż przed przerwą dwie żółte kartki obejrzał Abdulay Konko i Andaluzyjczycy całkowicie stracili szansę na jakieś punkty. Po zmianie stron obraz gry się nie zmienił, a gospodarze dołożyli kolejne trafienia. Najpierw błąd przeciwnika wykorzystał Daniel Alves, a następnie świetnym rajdem i bramką z dystansu popisał się Messi, dla którego było to już siódme trafienie w sezonie. Na sam koniec gości dobił Villa, który ładnym strzałem z 17. metrów ustalił wynik spotkania.
Kolejną wpadkę zaliczyli piłkarze Valencii. Nietoperze po dwóch ligowych porażkach nie potrafili pokonać u siebie najgorszej ekipy tego sezonu - Saragossy. Aragończycy świetnie rozpoczęli spotkanie, gdyż sam przed bramkarzem znalazł się Maurizio Lanzaro, który pokonał golkipera miejscowych. Chwilę później Ricardo Costa mógł doprowadzić do wyrównania, ale trafił tylko w słupek. Goście starali się podwyższyć rezultat, lecz po pół godzinie golkiper Miguel Moya był już praktycznie bezrobotny. Tuż przed przerwą drugiego gola zdobył Lanzaro, który tym razem główką pokonał... własnego bramkarza. Po przerwie istnieli już tylko gospodarze. Dodatkowo od 69. za sprawą czerwonej kartki dla Angela Herrery przyjezdni grali w osłabieniu. Mimo to, kandydat do czołowych lokat nie strzelił zwycięskiej bramki.
Valencia - Real Saragossa 1:1 (1:1)
0:1 - Lanzaro 3'
1:1 - Lanzaro (sam.) 43'
Hercules Alicante - Real Madryt 1:3 (1:0)
1:0 - Trezeguet 3'
1:1 - Di Maria 52'
1:2 - Ronaldo 82'
1:3 - Ronaldo 86'
FC Barcelona - Sevilla 5:0 (2:0)
1:0 - Messi 4'
2:0 - Villa 24'
3:0 - Alves 53'
4:0 - Messi 64'
5:0 - Villa 90'