Tomasz Frankowski: Czy Janas złożył mi gratulacje? Wciąż na nie niecierpliwie czekam

W 17. meczu ligowym przeciwko Polonii Warszawa Tomasz Frankowski strzelił 17. bramkę. Dla kapitana Jagiellonii ta piątkowa smakowała jednak wyjątkowo, gdyż przyczyniła się do klęski trenera Pawła Janasa. - Powiedziałem przed tym meczem, że będę czuł ciut większą satysfakcję z gola i zwycięstwa. Tak też właśnie jest - stwierdził kapitan Jagi.

Janas przed czterema laty nie zabrał Frankowskiego na mistrzostwa świata, chociaż ten był najskuteczniejszym strzelcem reprezentacji Polski i niemal w pojedynkę wprowadził biało-czerwonych na mundial. "Łowca bramek" powiedział, że nigdy nie wybaczy tego Janasowi. W 11. kolejce ekstraklasy utarł nosa trenerowi Polonii. - Czy Janas złożył mi gratulacje? Wciąż na nie niecierpliwie czekam - ironicznie odpowiedział 36-letni napastnik. - Jestem mega szczęśliwy ze zwycięstwa, jak też z tego, że strzeliłem bramkę oraz potwierdziliśmy, że Jagiellonia nie jest przypadkowym liderem - dodał.

Frankowski rozpoczął mecz na ławce rezerwowych, gdyż nie był w pełni sił po przebytej kontuzji. Gdy na boiskowym zegarze mijała godzina gry, trener Michał Probierz posłał w bój ikonę Jagiellonii. W 86. minucie "Franek" wykorzystał dośrodkowanie Francka Essomby i pokonał bramkarza Czarnych Koszul. - Essomba doskonale wrzucił piłkę między dwóch stoperów, dokładnie w miejsce gdzie była luka, zdążyłem ją zatem przyjąć i uderzyć tak jak chciałem, chociaż uważam, że powinienem skończyć ją szczupakiem, bez przyjmowania piłki - opisał swojego gola bohater białostockich kibiców.

Nie była to pierwsza bramka Frankowskiego zdobyta przeciwko Polonii oraz wbita Sebastianowi Przyrowskiemu. - Trzeba przyznać, że Sebastian ma pecha do mnie, bo jako bramkarz Polonii i Dyskobolii wpuścił już chyba 12 bramek. Polonii też często strzelam te bramki. Wcześniej grając w Wiśle, a odkąd przyszedłem do Jagiellonii po raz trzeci zapewniłem białostockiej drużynie zwycięstwo nad Polonią - powiedział "Łowca bramek", który w tabeli najlepszych strzelców ekstraklasy wszech czasów wskoczył na 8. pozycję i dorobkiem bramkowym zrównał się z legendarnym Tedorem Aniołą. Obaj mają po 141 goli.

Zapytany na koniec, czy Jagiellonia jest w stanie walczyć o mistrzostwo w bieżącym sezonie odpowiedział: - Jeśli dobrze skończymy tę rundę, to z podniesionym czołem będziemy mogli się udać w grudniu na odpoczynek i pomyśleć o walce o czołowe lokaty.

Komentarze (0)