Gdzie się podziała skuteczność Ruchu?

Po czterech punktach wywalczonych w dwóch grach wyjazdowych piłkarze Ruchu Chorzów znowu zawiedli. Niebiescy zaledwie zremisowali z Arką Gdynia i z niepokojem muszą spoglądać w dół tabeli.

Piłkarze Ruchu Chorzów w kolejnym spotkaniu nie zdobyli gola. Po raz ostatni do siatki przeciwnika Niebiescy trafili w pojedynku z Cracovią. W pojedynkach z Zagłębiem Lubin, Pucharu Polski z OKS Olsztyn i w sobotę w lidze z Arką Gdynia podopieczni Waldemara Fornalika nie potrafili trafić do bramki przeciwnika. - Czego nam brakuje? Moim zdaniem za mało stwarzamy sobie okazji bramkowych. Tych, które mieliśmy w grze z Arką można policzyć na palcach jednej ręki - stwierdził pomocnik Ruchu Łukasz Janoszka.

Przypomnijmy, że w ubiegłym sezonie piłkarze z Cichej po jedenastu kolejkach mieli na koncie czternaście trafień. Zdecydowaną większość bramek zdobywali dla Niebieskich Andrzej Niedzielan oraz Artur Sobiech. Teraz, gdy ci piłkarze przy Cichej już nie grają, nie ma kto ich zastąpić. - Ta dwójka była siłą tego klubu w ubiegłym sezonie. Teraz ich zabrakło i Ruch nie funkcjonuje już tak dobrze - przyznał obrońca Arki Gdynia Maciej Szmatiuk.

Chorzowianie aktualnie w kadrze gotowych do gry mają zaledwie dwóch napastników. W przodzie Waldemar Fornalik stawia ostatnio najczęściej na Macieja Jankowskiego, którego mają wspierać skrzydłowi. - Samemu ciężko coś zrobić. On jest wciąż mniej doświadczonym zawodnikiem niż chociażby Sobiech - powiedział defensor piłkarzy z Gdyni, który na własnej skórze mógł przekonać się o słabej sile ofensywnej zespołu z Cichej. Zmiennikiem Jankowskiego w Ruchu jest nieobliczalny Arkadiusz Piech, który do zespołu więcej wnosi, gdy wchodzi z ławki. W ataku może jeszcze występować Marcin Zając. Piłkarz ten jednak od dłuższego czasu nie imponuje formą. Sytuację może zmienić powrót do składu pod koniec listopada Sebastiana Olszara.

Nie ma jednak wątpliwości, że zimą w Chorzowie działacze muszą rozejrzeć się za doświadczonym napastnikiem.

Komentarze (0)