Wygrali z Górnikami i błotem - relacja z meczu Dolcan Ząbki - Górnik Polkowice

Dolcan Ząbki pokonał Górników z Polkowic 2:1. Bo meczu walki w błocie bramki dla ząbkowian zdobywali Andrzej Stretowicz i Marcin Stańczyk. Dla gości trafienie zanotował Maciej Soboń.

Jerzy Mitczuk
Jerzy Mitczuk

Piłkarze z Ząbek mecz rozpoczęli podobnie jak przed dwoma tygodniami w konfrontacji z Ruchem Radzionków. W tedy w ciągu 20. minut zdobyli trzy bramki. Tym razem wynik po kilkunastu minutach gry mógł wynosić 2:0, jednak w zdobywaniu bramki zawodnikom Dolcanu przeszkodziło… błoto. Od czwartku w Warszawie i okolicach padało. Boisko w Ząbkach już podczas rozgrzewki nie wyglądało dobrze. Ziemię, zamiast trawy widać było już 30 metrów przed bramką.

Już w 3. minucie bramkę mógł zdobyć Patryk Koziara, gdy stojąc 16. metrów przed bramką miał przed sobą tylko bramkarza, jednak piłka lecąc po mokrej ziemi straciła cały impet. Groźnie bramkę Górników z Polkowic ostrzeliwał co jakiś czas kapitan Dolcanu Piotr Kosiorowski, który w 12. minucie zaskoczył bramkarza strzałem zza pola karnego, jednak golkiper gości dał radę złapać piłkę.

Trzy minuty później gospodarze mieli pierwszą sytuację sam na sam. Przed bramkarzem po podaniu Kosiorowskiego stanął Marcin Stańczyk, lecz Sebastian Szymański końcówkami palców obronił strzał wychowanka Dolcanu. Niedługo potem Koziara dośrodkował w pole karne Górnika a tam Piotr Gawęcki uderzył piłkę, która dotknął jeszcze bramkarza a ta zatrzymała się na błocie tuż przed linią bramkową. Trzy minuty później pięknym przyjęciem na klatkę piersiową popisał się napastnik gospodarzy Andrzej Stretowicz i uderzył czubkiem buta na bramkę polkowiczan. Tym razem bramkarz nie dotknął piłki, jednak to nie było potrzebne, gdyż ta zatrzymała się ponownie na błocie, lecz tym razem dokładnie na… linii bramkowej.

Humor nielicznie zgromadzonych kibiców z Ząbek próbowało poprawić kilkunastu kibiców siedzących za bramką, którzy zaczęli wznosić okrzyki obrażające błoto. Później tempo spotkania siadło. Piłkarze obu drużyn zaczęli masowo uderzać z dystansu z braku sposobności grania kombinacyjnej piłki. Coraz groźniej z czasem zaczęli atakować Górnicy początkowo skryci na własnej połowie. W szykach obrońców gospodarzy mieszali najczęściej Damian Piotrowski na prawym skrzydle i Paweł Żmudziński po lewej stronie.

W 32. minucie bramkę dla przyjezdnych zdobył Maciej Soboń, który strzałem z 25 metrów zaskoczył Rafała Misztala. Dwie minuty później ząbkowianom udało się wyrównać, gdy Dariusz Dadacz dośrodkował z lewej strony do Stretowicza a ten stojąc tyłem do bramki zdobył głową gola. Do końca pierwszej połowy mecz był wyrównany, jednak to piłkarze z Polkowic stwarzali większe zagrożenie pod bramką rywala.

Tuż po przerwie zaatakowali polkowiczanie. Zbigniew Grzybowski ograł Dadacza, po czym wbiegł w pole karne i zagrał po ziemi do Mateusza Piątkowskiego, który uderzył piłkę, lecz ta przetaczając się przez błoto ułatwiła interwencję Misztalowi. W następnej akcji bramkę jednak zdobyli ponownie gospodarze. Po dośrodkowaniu Gawęckiego Stańczyk głową pokonał bramkarza Górników. W dalszej części drugiej połowy Dolcan starał się ograniczać do kontrataków, jednak polkowiczanie nie zagrażali specjalnie często bramce Misztala.

Piłkarze trenera Robert Moskala byli w sobotę lepiej dysponowani od piłkarzy z Dolnego Śląska. Pod koniec to jednak goście doszli do stu procentowych sytuacji bramkowych. Bardzo groźnie na bramkę Dolcanu uderzali Piątkowski i Grzybowski. Z pięciu metrów, jednak z dużego kąta prosto w bramkarza uderzył za to w ostatnich minutach Kamil Biliński.

Dolcan Ząbki - Górnik Polkowice 2:1 (1:1)
0:1 - Soboń 32'
1:1 - Stretowicz 34'
2:1 - Stańczyk 50'

Składy:

Dolcan: Misztal - Ciesielski, Piesio, Dadacz, Unierzyski, Bazler, Kosiorowski, Koziara, Gawęcki (58' Robaszek), Stańczyk (87' Sojka), Stretowicz (72' Kubicki).

Górnik: Szymański - Małkowski (80' Biliński), Chyła, Pokorny, Opałacz, Piotrowski (61' Małkowski), Salamoński, Soboń, Żmudziński (54' Sierpina), Piątkowski, Grzybowski.

Żółte kartki: Stańczyk (Dolcan) oraz Żmudziński, Opałacz (Górnik).

Sędzia: Tomasz Wajda (Żywiec).

Widzów: 300.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×