Gol strzelony Zenitowi to trzecie trafienie Bartłomieja Grzelaka w szóstym ligowym występie w rosyjskiej ekstraklasie. Pierwszą bramkę strzelił FK Rostów, a przed tygodniem pokonał bramkarza Dynama Moskwa. Tym razem w 6. minucie gry były reprezentant Polski, który rozegrał całe spotkanie, wykorzystał dośrodkowanie Velice Sumulikoskiego, uprzedzając interweniującego obrońcę Aleksandra Anjukowa. Tuż po przerwie Grzelak świetnie ograł obronę rywala, ale jego strzał zdołał wybronić Jury Żaunou.
Po ponad trzymiesięcznej przerwie, podczas której nie mieścił się nawet na ławce rezerwowych, do bramki Orłów powrócił Wojciech Kowalewski. "Gibon" przepuścił aż pięć bramek, ale trudno winić go za ich utratę. Defensorzy klubu z Syberii zupełnie nie radzili sobie ze swobodnie atakującymi gwiazdami Zenitu, a 33-latek nie miał wiele do powiedzenia. W 87. minucie uchronił drużynę przed jeszcze wyższą porażką, zatrzymując Aleksandra Kierżakowa.
Sytuacja klubu Polaków po 27. rundzie meczów nie przedstawia się korzystnie. Sibir z osiemnastoma punktami zamyka stawkę drużyn i jedynie cud mógłby uratować podopiecznych Igora Kriuszenki przed degradacją. Petersburżanie z kolei pewnie zmierzają po pierwszy od 2007 roku tytuł, mając 9 "oczek" przewagi nad Rubinem Kazań Rafała Murawskiego.
Sibir Novosybirsk - Zenit Sankt Petersburg 2:5 (2:2)
1:0 - Nagibin 2'
2:0 - Grzelak 6'
2:1 - Bystrow 13'
2:2 - Joseph-Reinette 15' (sam.)
2:3 - Danny 61'
2:4 - Semak 63'
2:5 - Anjukow 67'