Boruc jak komik, słabo oceniony w meczu z Romą

Artur Boruc jest zdecydowanie najniżej ocenionym uczestnikiem meczu Roma - Fiorentina (3:2) w 11. kolejce ligi włoskiej. Błąd polskiego bramkarza dał gospodarzom decydującego gola autorstwa Perrotty.

"La Gazzetta dello Sport" wystawia Borucowi (drugi mecz w Serie A) notę 4 z komentarzem: "Komedia z Perrottą niweluje to, co zrobił dobrego i wszystkie nadzieje fioletowych".

Mediolański dziennik pisze o sytuacji z 77. minuty: "Boruc, «święty», po znakomitej pierwszej połowie (świetne odbicie uderzenia Simplicio) zniszczył wszystko, podarowując trzeciego gola Romie, wyjściem, które w przeszłości zrobiłoby fortunę w programie «Nigdy nie mów gol». Niesamowity błąd, z którego skorzystał Perrotta".

Boruca bronił trener Siniša Mihajlović: - Szkoda jego błędu, ale w piłce nożnej mylimy się wszyscy.

Błąd bramkarski jest określany w Italii terminem "papera", który oznacza gąskę. Geneza: w 1912 roku selekcjoner reprezentancji, Umberto Meazza, nazwał w ten sposób bramkarza Vittorio Faroppę, który nie popisał się w meczu z Francją w Turynie. Kronikarz tamtej epoki zanotował słowa Meazzy: - Vittorio stał w bramce z tymi swoimi wielkimi i nieporadnymi stopami, przypominał gąskę.

"Il Giornale" daje Borucowi notę 4,5, "La Stampa" natomiast 4.

Boruc w "Corriere della Sera" (nota 4): "Smutne patrzeć jak kontuzje dotykają Fiorentinę. Boruc, autor złożonego błędu, który otworzył drogę do bramki Perrotcie na 3:1, wywołał żal po stracie Freya". Największy włoski dziennik o catenaccio Mihajlovicia: "Oglądać jak Boruc przez 45 sekund wznawia grę w 30. minucie zniechęcało do widowiska. Bergonzi upomniał za to Polaka żółtą kartą w pierwszej połowie, co jest wydarzeniem nawet w naszej chorej piłce".

Komentarze (0)