Remis 0:0 z Victorią Koronowo zapewnił Calisii Kalisz tytuł mistrza jesieni w III lidze kujawsko-pomorsko-wielkopolskiej. Kaliski futbol jest blisko największego sukcesu od lat - awansu do drugiej ligi. Cóż po staraniach piłkarzy z grodu nad Prosną, jeżeli nie będą mieli gdzie oni grać na centralnym szczeblu rozgrywek.
Tak naprawdę nie mają już gdzie rozgrywać swoich meczów już teraz. "Boisko" przy Wale Matejki w najstarszym mieście w Polsce nie nadaje się nawet na tą ligę. W jednym z poprzednich spotkań dwóch zawodników skręciło nogi z powodu złego stanu murawy! Były plany, aby zmodernizować nawiedzone powodzią boisku. Miasto przeznaczyło na ten cel 150-tys. złotych, ale najniższa oferta była niemal trzykrotnie większa.
Sfrustrowany opieszałością urzędników oraz zarządców stadionu trener i zawodnik Calisii, Grzegorz Dziubek, postanowił w specyficzny sposób "podziękować" osobom odpowiedzialnym za taki stan rzeczy.
Frustracja Grzegorza Dziubka uchwycona przez SportKaliski.pl:
Wielu polityków w trwającej kampanii przed wyborami samorządowymi reklamuje się hasłami, mówiącymi, że "postawią na sport". W Kaliszu mieszkańcy czekają na to od dawna. Mają już piękną nowoczesną halę na 3 tys. widzów, ale... żadnego klubu na poziomie, który mógłby tak występować. W ostatnich dwóch latach w drugim największym mieście w Wielkopolsce upadły trzy kluby - 2 siatkarskie i 1 koszykarski.
O renowacji starych stadionów mówiło się już od dawna. Jakiś czas temu powstał nawet projekt. Lekkoatletyczno-piłkarska arena miałaby pomieścić ok. 8 tys. widzów. Jednak planów nie udało się wprowadzić w życie. Część kaliszan uznała to za dobre posunięcie. - Dla kogo taki stadion? Dla IV ligi?! - można było usłyszeć. Teraz, gdy boisko jest naprawdę potrzebne, może zabraknąć czasu na wdrożenie pomysłów...