W ostatnich tygodniach Lech grał w kratkę, ale w ekstraklasie zazwyczaj zawodził. W meczu z Lechią Gdańsk wreszcie zaprezentował się na miarę oczekiwań i odniósł zasłużone zwycięstwo 2:0. - Jesteśmy zadowoleni ze stylu i wymiaru zwycięstwa. Zagraliśmy na zero z tyłu, co już dawno nam się nie zdarzyło. Cieszy również liczba stworzonych sytuacji do zdobycia bramek - mówi Marcin Kikut.
Dla poznaniaków było to pierwsze ligowe zwycięstwo pod wodzą Jose Marii Bakero. Kolejorz znów lepiej zaprezentował się po przerwie, ale w pierwszej połowie nie było takiej tragedii, jak w niedawnym spotkaniu z Polonią Warszawa. - Zwracaliśmy sobie uwagę, aby w pierwszej połowie nie powtórzyła się sytuacja z meczu z Polonią Warszawa. Mimo wszystko druga połowa była lepsza w naszym wykonaniu, ale ważne, że przed przerwą nie dopuściliśmy do utraty bramki, bo w drugich połowach gramy lepiej. Zagraliśmy skutecznie w obronie, co było kluczem do sukcesu - opowiada "Kiki".
Lech wciąż znajduje się w strefie spadkowej, ale jeśli w kolejnych meczach będzie punktował, to szybko może piąć się w górę tabeli. Do trzeciej Wisły Kraków zajmujący piętnaste miejsce w tabeli Kolejorz traci tylko sześć punktów. - Robi się ostra rywalizacja. Jesteśmy pełni optymizmu przed końcówką rundy. Miejmy nadzieję, że zakończymy ją z kompletem zwycięstw i odbijemy się w tabeli. Już zwycięstwo w najbliższym meczu z Polonią Bytom powinno to spowodować - zakończył Marcin Kikut.