Marcin Mięciel: Inne zespoły także nie zwalniają tempa

W ostatnim meczu rundy jesiennej w Świnoujściu, który zarazem był hitem tej kolejki, Flota podzieliła się punktami z liderem rozgrywek - ŁKS-em Łódź. Spotkanie zakończyło się wynikiem 1:1, a o wyrażenie swojej opinii na temat meczu poprosiliśmy najlepszego strzelca gości - Marcina Mięciela.

Na wyspie Uznam zobaczyliśmy dobre widowisko, w którym zmierzyły się dwa dobre zespoły. Gospodarze ze Świnoujściu na koniec rundy wiosennej zajmują 5. miejsce z realnymi szansami na walkę o wyższe lokaty, a nawet o awans. Natomiast łodzianie przezimują na fotelu lidera i będą przygotowywać się tak, aby już swojego prowadzenia nie oddać.

Po meczu Marcin Mięciel powiedział: - Przyjechaliśmy tu wygrać, wiedzieliśmy, że jest to trudny teren, ale celem było zwycięstwo. Mimo, że przez ten tydzień zmagaliśmy się z grypą żołądkową. Trzech, czterech zawodników chorowało, potem udało im się dołączyć do składu. Ledwo skleciliśmy ten skład. Myślę, że ten remis jest bardzo dobrym rezultatem dla nas, jak i drużyny przeciwnej. Po chwili dodając, dlaczego łodzianie w kolejnych minutach po strzeleniu bramki stracili inicjatywę w meczu: - Takie mieliśmy zadania taktyczne i dobrze graliśmy te dwadzieścia minut, tak, jak sobie założyliśmy. Nie wiem czy potem zeszło z nas powietrze. Już tak nie graliśmy, były duże odległości pomiędzy formacjami i nami, zaliczyliśmy dużo strat piłek i dobrze to nie wyglądało. My mieliśmy okazję, aby w drugiej połowie zadać decydujące trafienie, ale także Flota stwarzała sytuację, które mogły zakończyć się zwycięską bramką. - skomentował tą postawę najlepszy strzelec gości.

Napastnik Łódzkiego Klubu Sportowego podsumował także rundę w wykonaniu jego zespołu: - Przed sezonem był zakładany plan o awans, my robimy wszystko, aby tak było. Jesteśmy także zadowoleni z całej rundy, ponieważ dołączyłem miesiąc przed ligą, Marcin Smoliński miał trzy tygodnie na przygotowanie, więc jak ktoś by powiedział, że będziemy mieli 40 punktów to powinniśmy się z tego cieszyć. Mamy lidera jesienni, a teraz musimy dobrze przygotować się do rundy wiosennej. Na pewno do awansu jeszcze droga daleka, są takie zespoły, jak Flota i inne zespoły, które także nie zwalniają tempa.

Spróbowaliśmy się także dowiedzieć, jaką opinię na temat spornej sytuacji z 35. minuty oraz samego sędziowania ma były zawodnik Legii Warszawa: - Co do tej spornej akcji, to ja bym około siedemdziesięciu metrów dalej od tej sytuacji, więc ciężko mi coś powiedzieć. Wiem, że Bodzio chciał łapać piłkę i Charles na niego wpadł, więc naprawdę ciężko mi o tym mówić, a co do sędziów to myślę, że nieźle się spisali. Na pewno zrobili kilka błędów, ale gwizdali w obydwie strony tak samo.

Na końcu poruszyliśmy temat świnoujskiej twierdzy, na której nikt w tej rundzie nie potrafił pokonać podopiecznych Petra Němca, oprócz Jagiellonii Białystok, lecz ta sztuka została dokonana w Pucharze Polski. - Dużo jest takich twierdz. W Łodzi też nikt nie wygrywa, to samo tyczy się Świnoujścia. Dużo zespół pierwszoligowych, jak i ekstraklasy to są drużyny swojego boiska. Grają dobrą piłkę, są skoncentrowani oraz ich kibice pomagają, a na wyjeździe są to całkiem inne kluby. - podsumował 35-letni Mięciel.

Źródło artykułu: