W ekipie Pawła Janasa niedzielnego wieczora zagrało dwóch z trzech byłych piłkarzy GKS-u. Na boisku od pierwszej minuty pojawili się Jakub Tosik i Dariusz Pietrasiak.
- Powrót do Bełchatowa nieudany, bo straciliśmy bardzo szybko dwie bramki. Chyba nie weszliśmy dobrze w mecz i dlatego tak się stało. Wygrzebaliśmy się z tego i doprowadziliśmy do remisu, ale co z tego, skoro po błędzie straciliśmy trzecią bramkę. Powinniśmy pokazać charakter od początku meczu, a nie w drugiej połowie - powiedział po niedzielnym pojedynku były obrońca i kapitan Brunatnych, Pietrasiak.
W dużo lepszych nastrojach byli bełchatowianie, którzy po dramatycznym meczu wygrali. Ale jak przyznają piłkarze Macieja Bartoszka, muszą jeszcze sporo pracować. - Kapitalnie weszliśmy w spotkanie, strzeliliśmy szybko dwie bramki, ale w drugiej połowie niestety Polonia wyrównała. Musieliśmy ciężko pracować, jednak zasłużenie zdobyliśmy trzy punkty - mówił po spotkaniu Grzegorz Baran.
Na pewno dla wszystkich sympatyków górniczego klubu ważny jest wynik meczu, ale kto wie czy nie ważniejszym wydarzeniem niedzielnego wieczora było przełamanie snajpera z Bełchatowa Dawida Nowaka. - W poprzednich meczach ciężko było mi się rozwinąć, ponieważ nie grałem w pełnym wymiarze czasu. Na Arce i Zagłębiu wszedłem od pierwszej minuty, tak samo jak dzisiaj. Cieszy mnie, że strzeliłem trzy bramki i pokazałem na co mnie stać. Było to pierwsze spotkanie, w którym przed własną publicznością grałem przez całe dziewięćdziesiąt minut - powiedział napastnik Górników.
Patrząc na przebieg niedzielnego pojedynku, pod względem napięcia i dramaturgii był on podobny do spotkania GKS-u z Ruchem Chorzów. - Troszkę z naszej winy zgotowaliśmy kibicom horror, bo nie może być tak, że po śmiesznych błędach tracimy dwie bramki, a później musimy po raz kolejny gonić wynik, żeby zwyciężyć. Polonia nas przycisnęła, ale nie miała nic do stracenia i musieliśmy wytrwać do końca. Gdyby zabrakło nam sił, to Polonia schodziłaby z boiska zwycięska. Najważniejsze jest to, że wygraliśmy i nie ma co wracać do tego spotkania. Teraz koncentrujemy się na Cracovii - stwierdził pomocnik biało-zielono-czarnych Tomasz Wróbel.