W mediach coraz głośniej na temat problemów Piasta Gliwice. Niektórzy zapewniają, że środki znajdujące się na koncie klubu wystarczą tylko do końca roku i włodarze ekipy z Okrzei już wystosowali wniosek o otrzymanie kredytu. Piast stara się o 500 tys. złotych pożyczki. Czy sytuacja finansowa gliwiczan rzeczywiście jest aż tak kiepska? - Potwierdzam, że staramy się o kredyt, bo chwilowo potrzebujemy pieniędzy, ale stan naszych finansów jest dobry - zapewnia prezes Józef Drabicki - Aby zaciągnąć pożyczkę, trzeba mieć tzw. zdolność kredytową i my ją posiadamy. Będziemy mieli z czego oddać, bo niebawem do kasy klubu wpłyną raty za transfery Kamila Glika i Kamila Wilczka. Chciałbym jednak zapewnić, że liczymy nie tylko na to.
Fakt, że włodarze klubu starają się o pożyczkę, nie oznacza, że nie uregulowali należności wobec swoich pracowników, w tym piłkarzy. Na ich kontach wszystko się zgadza. - Ta pożyczka pokryje bieżące wydatki , bo żadnych zaległości względem nikogo nie mamy - mówi prezes. - To normalne, że kluby piłkarskie posiłkują się środkami z różnych źródeł. Najważniejsze, że posiadają zdolność do spłacenia tych zobowiązań, bo tę pożyczkę musimy przecież zwrócić. Powtórzę jeszcze raz: żadnych problemów finansowych nie mamy.
W klubie zapewniają, że zimą mimo wszystko drużyna zostanie wzmocniona, bo pieniądze na transfery się znajdą. - Sprowadzimy nowych zawodników. Potrzebujemy środkowego pomocnika, napastnika i bocznego obrońcy. Dwóch-trzech piłkarzy powinno do nas dołączyć - wyjaśnia Drabicki.