Del Piero: Jak na Biegunie Północnym, tylko zamiast pingwinów byliśmy my

W stolicy Piemontu nie milkną echa środowej potyczki Juventusu z Lechem Poznań, która zadecydowała o końcu przygody Starej Damy z Ligą Europejską. Przed ligowym starciem z Catanią Felipe Melo i Alessandro Del Piero wspominają poznańską śnieżycę.

Maciej Kmita
Maciej Kmita

Rozgrywane przy Bułgarskiej spotkanie 5. kolejki fazy grupowej Europa League zakończyło się remisem 1:1, który do 1/16 finału promował Kolejorza. - Smutno odpaść z Ligi Europejskiej w takich okolicznościach, ale ten mecz był naprawdę przerażający: graliśmy przy -20 stopniach. Nigdy nie grałem w takich warunkach. Kiedy wróciłem do szatni, byłem chory. Żartowałem z moimi znajomymi z Brazylii, że czułem się jak św. Mikołaj - mówi przed niedzielnym meczem 15. kolejki Serie A z Catanią Felipe Melo.

- Nigdy nie grałem w takich warunkach i w ogóle mówienie o "grze", to trochę za dużo. Zamarznięte boisko, polarna pogoda, śnieżyca... Wyglądało jakbyśmy grali na Biegunie Północnym, tylko zamiast pingwinów byliśmy my - komentuje z kolei Del Piero. - Może należałoby przerwać mecz na chwilę i spytać czy to w ogóle ma sens? Oczywiście, to nadzwyczajna sytuacja, ale ciężko odnaleźć się na boisku w takich warunkach. Jednak jeśli w przyszłości miało się wydarzyć coś podobnego, to trzeba szukać przyczyn i starać się nie rozgrywać takich spotkań - dodaje "Alex".

Były reprezentant Włoch w śnieżnej aurze nie próbował jednak szukać wymówek dla Juventusu: - Nie chcę usprawiedliwiać naszego odpadnięcia z Ligi Europejskiej. Na to wpływ miał nie tylko ten remis w Poznaniu, ale również poprzednie cztery mecze. Teraz skupiamy się na innych ważnych celach. Zaczynamy od niedzielnego meczu z Catanią. Tam będzie co najmniej 30 stopni cieplej, niż w Poznaniu... Dzięki Bogu!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×