Rafał Murawski trafił do Rubina Kazań w 2009 roku, a Lech zarobił na tym transferze 3,5 mln euro. Defensywny pomocnik był ważnym ogniwem swojego nowego zespołu. W czasie swojego pobytu w Rosji wystąpił w 30 spotkaniach, w których zdobył jednego gola. Często oglądaliśmy go w meczach Ligi Mistrzów, m.in. przeciwko słynnej FC Barcelonie.
Chociaż reprezentant Polski nie miał problemów z aklimatyzacją w nowym środowisku, to aktualnie bardzo poważnie rozważa powrót do ojczyzny. Jak poinformował Radosław Osuch, menedżer Murawskiego, jego klient otrzymał kilka interesujących ofert. Po dwie z zagranicy (Niemcy i Austria) i Polski. Jednym z zainteresowanych klubów jest oczywiście Lech, z którego zawodnik trafił do Rosji.
- Rzeczywiście Rafał chce wrócić do Polski, poinformowałem o tym działaczy Lecha - tłumaczy na łamach goool.pl, Osuch. - Udało mi się wynegocjować w Rosji bardzo dobrą cenę, jest ona śmiesznie niska w porównaniu z tą, którą Rubin za niego zapłacił. Trzeba pamiętać przy tym też, że Rafał jest podstawowym graczem i klub nie chciał zbytnio się go pozbywać.
Poznański klub jak dotychczas oficjalnie nie odniósł się do tych rewelacji.