Przed rozpoczęciem sezonu Marek Czerniawski, ówczesny trener Warty, pozbył się sporej ilości zawodników, którzy wcześniej stanowili o sile Zielonych, co miało odzwierciedlenie na boisku, gdzie poznaniacy jesienią spisywali się bardzo słabo. Teraz szykuje się kolejna rewolucja kadrowa. Odejść może nawet jedenastu zawodników, a w ich miejsca ma zostać sprowadzonych podobna liczba. - Chciałbym dziesięciu nowych zawodników i mówię całkiem poważnie. Nie są to ludzie z wielkimi nazwiskami, ale znani kibicom - mówi Bogusław Baniak, który będzie prowadził Wartę.
Na treningach pojawili się już Piotr Kieruzel, Michał Ciarkowski oraz Kamil Witkowski. Z Cypru wrócił również Przemysław Otuszewski, a wkrótce na zajęciach powinni pojawić się Łukasz Białożyt i Maciej Scherfchen. - Znam go jeszcze z Lecha i bardzo chciałbym z nim współpracować. Nowi ludzie będą w każdej formacji - dodaje Baniak.
Wzmocnienia oznaczają, że z Zielonymi pożegnają się piłkarze, którzy tworzyli kadrę jesienią. Odejść może nawet jedenastu zawodników. Pierwsi do "odstrzału" są na pewno Damian Szałas i Michał Zawadzki. Do tego wypożyczonych zostanie kilku juniorów. Kolejne nazwiska, z którymi Warta się rozstanie będą znane po pierwszych meczach sparingowych. - Nie chciałbym być katem ich rodzin, ale niektórzy są przygotowani do odejścia - mówi trener Zielonych.
- Kadra ma liczyć 24 zawodników. Moim zadaniem jest zrobić parszywą dwunastkę, która ma ten zespół utrzymać w lidze. Mają to być wojownicy, którzy dostaną zlecenie utrzymania. Chcemy również wprowadzać młodzież - opowiada "Bebeto".
W najbliższych dniach na treningach Warty powinni pojawić się kolejni nowi zawodnicy. Bardzo prawdopodobny jest angaż Damiana Nawrocika, który już od dawna deklarował chęć gry w poznańskim zespole, ale wcześniej nie było na to środków pieniężnych. Teraz, gdy w Warcie pojawi się nowy inwestor, nie będzie już żadnych przeciwwskazań. Nawrocik musi tylko rozwiązać swoją umowę z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski.