Zawodnicy liczyli, że w czwartek spotkają się z władzami klubu i wszelkie sporne kwestie zostaną rozwiązane. Do spotkania jednak nie doszło, czego efektem jest strajk.
- Zaległości wobec nas sięgają prawie trzech miesięcy. Chcą mnie wyrzucić z mieszkania, bo klub za nie nie płaci, choć obiecał - powiedział Gazecie Wyborczej pomocnik ŁKS, Robert Szczot.
Trener łodzian, Marek Chojnacki starał się natomiast uspokoić sytuację. - I tak nie planowaliśmy treningu. To tylko takie pierwsze spotkanie po urlopach - mówił.