Menedżer ostro zrugał Tomasza Cywkę

Na początku lutego, po blisko miesięcznej przerwie Tomasz Cywka wrócił do składu Derby County. Po sobotnim spotkaniu 30. kolejki Championship z Portsmouth polski napastnik może jednak na dłużej zagościć na ławce rezerwowych ekipy Nigela Clougha.

Maciej Kmita
Maciej Kmita

Mecz przeciwko The Pompeys układał się dla Cywki dobrze aż do 90. minuty. W pierwszej połowie to po jego dośrodkowaniu z lewej strony prowadzenie dla Baranów zdobył Steve Davies. W ostatniej minucie spotkania Cywka jednak w nieodpowiedzialny sposób stracił piłkę na własnej połowie, a kilkanaście sekund później rywale wyrównali i oba zespoły podzieliły się punktami.

Po meczu słów krytyki w kierunku Cywki nie szczędził menedżer Derby, Nigel Clough: - Chcielibyśmy w drużynie piłkarzy, którzy w 89. minucie meczu nie tracą piłki przed własnym polem karnym tak, jak zrobił Tomasz Cywka, przez co straciliśmy bramkę. On jest jednak niedoświadczonym i mało bystrym piłkarzem. Powinien opanować piłkę i holować ją do chorągiewki - tak robią doświadczeni i dobrzy piłkarze w takich sytuacjach.

Co ciekawe, kilka miesięcy temu Clough był wielkim entuzjastą talentu Polaka, którego polecił wykupić włodarzom klubu z Wigan Athletic. Teraz wypowiada się o nim bardzo cierpko: - Tomasz się stara i dużo biega, ale nie podejmuje właściwych decyzji na boisku. Jest z nami już 10 miesięcy, a ciągle popełnia te same błędy. Może wracać do Wigan czy iść gdziekolwiek aż nauczy się grać. To frustrujące, kiedy ma się do czynienia z ludźmi robiącymi takie rzeczy. Nie mogę nawet tego nazwać. Nie wiem co siedzi w jego głowie.

- Z Cywką nie ma problemu natury fizycznej, to sprawa mentalna. Jeśli piłkarze się nie uczą, trzeba postawić na innych - takim przesłaniem kończy swój wywód 44-letni szkoleniowiec.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×