Ruch wrócił bez napastnika

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Wygrana, przegrana i dwa remisy. Tak prezentuje się bilans gier Ruchu Chorzów podczas zgrupowania w Side. W piątek podopieczni Waldemara Fornalika wrócili do kraju i na własnych obiektach będą przygotowywali się do inauguracji rundy wiosennej.

W piątek zakończyło się zgrupowanie piłkarzy Ruchu Chorzów. Podopieczni Waldemara Fornalika przez dziesięć dni przebywali w Side. - Mieliśmy okazję trenować na bardzo dobrych boiskach. Za wyjątkiem Grzegorza Bronowickiego, który narzeka na uraz, wszyscy pozostali są gotowi do inauguracji rundy - stwierdził w rozmowie z telewizją comtv.pl dyrektor 14-krotnych mistrzów Polski, Mirosław Mosór. - Dziesięć dni minęło nam w Turcji bardzo szybko. Do ligowego meczu pozostał tydzień. Ten czas musimy dobrze wykorzystać - uzupełnił nowy bramkarz Niebieskich, Michal Pesković.

Przypomnijmy, że nad Bosforem Ruch zremisował bezbramkowo z Wostokiem Oskemen, następnie 1:1 z FC Zbrojovką Brno. W kolejnym spotkaniu Niebiescy przegrali z wicemistrzami Łotwy FK Ventspils 0:1, a na koniec pobytu w Side ograli 3:0 Mashal Muborak.

Do końca okienka transferowego pozostał ponad tydzień. Chorzowianie w dalszym ciągu poszukują rosłego napastnika, który wzmocniłby siłę ofensywną zespołu. Podczas okresu przygotowawczego z zespołem trenowało wielu graczy, ale żaden nie przekonał sztabu szkoleniowego i zawodnicy byli odsyłani z kwitkiem. - Nie zademonstrowali tego, czego oczekujemy. Są szanse, że w najbliższym tygodniu pojawi się u nas kolejny zawodnik, ale póki co za wcześnie o tym mówić - tajemniczo podsumował w rozmowie z comtv.pl Mosór.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)