Jose Mari Bakero: Praca, praca, praca

Podczas poniedziałkowej prezentacji zespołu Lecha Poznań, Jose Marii Bakero wypowiedział się na temat przygotowań, walki na trzech frontach, pobycie w Poznaniu, gdy był zawodnikiem FC Barcelony oraz o transferach.

Mateusz Kołtoniak
Mateusz Kołtoniak

Na początku trener Jose Mari Bakero wypowiedział się na temat okresu przygotowawczego, który odbył się w Hiszpanii oraz Turcji. - Co do przygotowań to na zdjęciach, które mogliśmy zobaczyć, widać było piękny hotel w Hiszpanii, ale oprócz tego pięknego obiektu była przede wszystkim ciężka praca. Musiałem skupić się na całym okresie przygotowawczym, nad tym, aby zawodnicy mocno trenowali oraz na wielu spotkaniach, tak, aby praktycznie można było grać co trzy dni na jak najwyższym poziomie.

Szkoleniowiec Kolejorza ustosunkował się do walki na trzech frontach, na jakich Lech musi zmagać się w rundzie wiosennej. - Najważniejsza dla takich drużyn, jak Lech, jest zawsze liga. My musimy spróbować, jak najwyżej wspiąć się w górę tabeli, spróbować odzyskać nasze miejsce. Co do Pucharu Polski, jest to piękna rozgrywka, tak jak zawsze mówię. W niedzielę niestety przegraliśmy ten pierwszy mecz na własnym stadionie, ale postaramy się zwyciężyć w drugim meczu, ponieważ te rozgrywki pozwalają nam na bezpośredni awans do europejskich pucharów. Natomiast Liga Europejska jest czymś o czym warto marzyć, zwyciężać i grać, jak najdłużej - podsumował Bakero wszystkie rozgrywki, w jakich występuję mistrz Polski.

Hiszpański trener wspomniał także o pamiętnym meczu Lecha z Barceloną z 1988 roku, kiedy to w drugiej rundzie Pucharu Zdobywców Pucharu los połączył te dwa kluby. W pierwszym meczu na Camp Nou padł wynik 1:1, w rewanżu na tablicy ten sam wynik. Dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia, a w karnych zwycięsko wyszli piłkarze Blaugrany, wygrywając 5:4. - Przeznaczenie tak chciało, że znowu tutaj jestem. Bardziej niż rezultat pamiętałem zimę oraz temperaturę, w jakiej przyszło nam wtedy grać. Teraz ostatecznie jestem zaaklimatyzowany do tego typu pogody w Polsce, choćby po spotkaniach z Juventusem czy Bragą. Jesteśmy teraz w kolejnym etapie przygotowań i oczekuję, że drużyna będzie ambitna oraz liczę na ich ciężką pracę.

Szkoleniowiec Lecha odniósł się także do transferów, jakie uczynił poznański klub w tym zimowym okienku transferowym. Po przetłumaczeniu pytania przez tłumacza, trener zaczął kręcić głową i powiedział: - Nie jestem zadowolony. Po chwili jednak dodał, że: - Najważniejsze jednak dla mnie jest to, aby drużyna ciężko pracowała. Nie będą się liczyć indywidualności to musi być zgrany kolektyw, w tym przypadku drużyna musi być jednością. I dla mnie w tym wypadku najważniejsze jest praca, praca i jeszcze raz praca. Także Bakero uspokoił właścicieli klubu oraz kibiców tą początkową reakcją na tego typu pytanie i zapewnił, że: - Oczywiście na początku był to żart z mojej strony, jestem zadowolony z tych transferów, jakie udało nam się dokonać w przerwie zimowej.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×