- To jest Liga Mistrzów i naturalnie chcemy awansować dalej - zapewnia kapitan Interu, Javier Zanetti, odpowiadając tym, którzy sugerują, że po ostatnim triumfie Włosi tę edycję traktują ulgowo. - Niedawno rywalizowaliśmy ze sobą w finale. Ten mecz będzie zupełnie inny. Teraz czeka nas 180 minut walki i to pierwsza zasadnicza różnica. Jesteśmy gotowi na bitwę i świadomi własnych możliwości - dodaje Argentyńczyk.
W minionych rozgrywkach Inter prowadził Portugalczyk, Jose Mourinho. Teraz na ławce trenerskiej mistrzów Włoch zasiada, Leonardo, który jeszcze niedawno pracował z Milanem. - Komu kibicowałem w tamtym finale? Nieważne, co odpowiem, niewielu mi uwierzy. Byłem za Interem, za włoskim zespołem. Cieszyłem się bardzo, że zatriumfowała drużyna z Półwyspu Apenińskiego - wyjaśnia Brazylijczyk.
Teraz już jako szkoleniowiec Interu będzie przeżywał emocje związane z rywalizacją w Lidze Mistrzów. - Jesteśmy obrońcami tytułu i możemy powalczyć z każdym. Damy z siebie wszystko. Ta drużyna potrafi radzić sobie z trudnościami i to sprawia, że czuję się mocny. Zagramy jak klubowi mistrzowie Europy. Inter i Bayern to takie zespoły, które dysponują środkami, by podjąć walkę w każdym momencie - mówi Leonardo.
W szeregach Nerazzurri nie zobaczymy kontuzjowanych: Waltera Samuela oraz bohatera pamiętnego finału w Madrycie, Diego Milito. Nie zagra także niedopuszczony do rozgrywek Giampaolo Pazzini. - W porównaniu z ligą mam mniejszą możliwość wyboru, ale ją mam. Zagrają ci, którzy są w najlepszej dyspozycji - uspokaja szkoleniowiec.