PP: Wojskowi przełamali klątwę - relacja z meczu Ruch Chorzów - Legia Warszawa

Ruch zremisował z Legią 1:1 w pierwszym meczu ćwierćfinałowym Pucharu Polski. Prowadzenie dla Niebieskich zdobył po kwadransie Arkadiusz Piech. Wyrównał strzałem z rzutu karnego w 54. minucie Marcin Komorowski.

Michał Piegza
Michał Piegza

W dwóch ostatnich edycjach rozgrywek o Puchar Polski Legia przegrywała z Ruchem na jego stadionie 0:1. Również ostatni ligowy mecz obu drużyn przy Cichej zakończył się takim samym rezultatem.

Po kwadransie ćwierćfinałowego spotkania Ruch znowu prowadził z Wojskowymi 1:0. Po podaniu Wojciecha Grzyba ładnie z ostrego kąta przymierzył Arkadiusz Piech i piłka wpadła "za kołnierz" Wojciecha Skaby.

Gol był udokumentowaniem przewagi chorzowian. Jednak pierwszy groźniejszy strzał w meczu oddali goście. W 4 minucie po próbie Michala Hubnika piłka przeszła obok słupka. Chwilę później, po drugiej stronie próbował szczęścia aktywny w meczu Piech, ale Skaba dobrze obronił.

Tuż przed przerwą doszło do kontrowersyjnego zdarzenia. Wspomniany wcześniej Hubnik w narożniku boiska bezpardonowo zaatakował Rafała Grodzickiego, który z rozciętą stopą musiał udać się do szpitala na szycie skóry. Słabo prowadzący zawody Tomasz Musiał za to wejście nie pokazał Czechowi nawet żółtej kartki. Takową chwilę później ukarał Matko Perdijicia za rzekomą grę na czas. Obydwie decyzje arbitra swoje konsekwencje powinny mieć po przerwie. Nie czujący jednak gry główny rozjemca, w pierwszej tak i w drugiej części gry, był bardzo zagubiony na placu gry.

Po przerwie na boisku kibice oglądali inną Legię. Goście zepchnęli Niebieskich do obrony. Dodajmy, że w defensywie zespołu z Cichej na pozycji stopera Grodzickiego zastąpił Marek Szyndrowski. Wojskowi powinni wyrównać już w 50. minucie, ale po mocnym strzale z ostrego kąta Manu Perdijić obronił to uderzenie nogami.

Cztery minuty później, po błędzie defensywy Niebieskich, kilka metrów od bramki Ruchu starli się golkiper z Cichej i Miroslav Radović. Arbiter słusznie uznał, że bramkarz chorzowian faulował i podyktował rzut karny. - Piłka wychodziła na aut bramkowy, więc nie wiem czy powinien być karny - stwierdził po spotkaniu Perdijić. - Chwilę przed faulem był prawdopodobnie spalony - zastanawiał się z kolei autor gola dla Niebieskich. Bramkę dla Legionistów pewnym strzałem w prawy róg uzyskał Marcin Komorowski. Dodajmy, że za faul golkiper Niebieskich powinien otrzymać drugą żółtą kartkę i opuścić plac gry. Sędzia Musiał nie zdecydował się jednak na wyrzucenie Chorwata z boiska. Nie był to niestety ostatni błąd arbitra w tym meczu.

Po zdobyciu przez gości wyrównującego gola, w dalszym ciągu przewagę miała Legia, ale nie potrafiła poważniej zagrozić bramce Niebieskich, którzy nastawili się na grę z kontry licząc na spryt i szybkość Piecha.

Dużo emocji kibicom dostarczyło ostatnie dziesięć minut gry. W 80. minucie Hubnik wpadł w pole karne i oddał atomowy strzał z 15 metrów. Piłka poleciała jednak tuż obok słupka. Z kolei w 87. minucie, po strzale piętą Cabrala futbolówka trafiła w słupek. W tej sytuacji pod bramką Ruchu powstało ogromne zamieszanie i doszło do rękoczynów. - Trzy razy zostałem kopnięty w ręce - tłumaczył nerwową reakcję swoją i kolegów Matko Perdijić. W efekcie arbiter po kilku minutach rozdzielania zwaśnionych stron żółtymi kartkami ukarał dwóch Legionistów i jednego chorzowianina. Zapomniał ukarać Bruno Menzengę, który wbiegł na plac gry zza linii bocznej, gdzie się rozgrzewał.

Goście w doliczonym czasie gry mogli zdobyć zwycięskiego gola, ale próba strzału z ostrego kąta Radovicia minimalnie minęła słupek bramki Ruchu. - Bramka na wyjeździe daje nam duży bonus przez rewanżem. Może nawet zadecydować o naszej grze w półfinale - stwierdził po meczu Wojciech Skaba. - Do Warszawy jedziemy po awans. Rok temu po korzystny wyniku w stolicy graliśmy w półfinale. Teraz mam nadzieję, że będzie podobnie - ripostował napastnik Niebieskich Maciej Jankowski.

Rewanż przy Łazienkowskiej odbędzie się 15 marca.

Ruch Chorzów - Legia Warszawa 1:1 (1:0)
1:0 - Piech 15'
1:1 - Komorowski (k.) 54'

Składy:

Ruch Chorzów:
Perdijić - Djokić, Stawarczyk, Grodzicki (46' Szyndrowski), Derbich, Grzyb (70' Olszar), Straka, Komac, Malinowski (74' Jankowski), Janoszka, Piech.

Legia Warszawa: kaba - Kneżević, Astiz, Komorowski, Wawrzyniak, Borysiuk, Gol (46' Manu), Kucharczyk (78' Wolski), Cabral, Radović, Hubnik.

Żółte kartki: Perdijić, Komac (Ruch) oraz Kucharczyk, Komorowski, Wawrzyniak, Radović (Legia).

Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków).

Widzów: 3500.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×