Daniel Alves: Najtrudniejszy mecz
Zdaniem Daniela Alvesa mecz przeciwko Arsenalowi Londyn był dla FC Barcelony ze wszystkich, które rozegrała w tej edycji Ligi Mistrzów. Katalończycy zdołali jednak awansować do ćwierćfinału rozgrywek.
- To być może był nasz najtrudniejszy mecz w Lidze Mistrzów w tym sezonie, ale mamy Messiego, a on jest na wyższym poziomie niż ktokolwiek inny. To nasz geniusz, facet, na którego zawsze możemy liczyć w trudnych meczach. Znowu pokazał, że jest świetny. Teraz miał jednak nasze wsparcie. Wszyscy wiemy, że Messiemu towarzyszył wielki zespół, ale on wspaniale scala naszą pracę - powiedział.
Xavi: Byliśmy lepsi
Xavi nie ma cienia wątpliwości co do tego, że FC Barcelona była lepsza od Arsenalu. Pomocnik uważa, że Kanonierzy byli tylko tłem dla Katalończyków, o czym świadczy fakt, że mieli problemy, żeby przejąć piłkę.
- Byliśmy lepsi od początku do końca. Graliśmy naszą piłkę, pozostaliśmy całkowicie wierni naszemu stylowi gry. Pokazaliśmy charakter. Arsenal praktycznie nie oddał strzału na bramkę, a gola zdobył po samobójczym trafieniu. Oni nawet nie mogli przejąć piłki, A gra w szybkim tempie i intensywność gry dały nam awans - stwierdził.
Pedro: Nie potrafię opisać gry Messiego
Pedro nie jest w stanie opisać tego, co wyprawia na boisku Lionel Messi. Hiszpan zdaje sobie sprawę z tego, że jego partner z drużyny jest znakomitym piłkarzem i już myśli o ćwierćfinale Ligi Mistrzów.
- To prawda, że Real może być naszym następnym rywalem, ale jest kilka zespołów, z którymi możemy się zmierzyć. My po prostu chcieliśmy być w ćwierćfinale. Jeśli los przydzieli nam Real, to przygotujemy się do tego meczu tak samo, jak do każdego innego. Jeśli chodzi o Messiego, to brakuje mi przymiotników, żeby opisać to, jak znakomitym jest piłkarzem - powiedział.
Cesc Fabregas: Szkoda, że odpadliśmy
Cesc Fabregas, który jest wychowankiem FC Barcelony, ale broni barw Arsenalu Londyn wziął na siebie winę za porażkę Kanonierów. Hiszpan uważa, że mógł zagrać zdecydowanie lepiej niż to uczynił.
- Wielka szkoda, że odpadliśmy. Zafundowaliśmy jednak Barcelonie chwile strachu, szczególnie po tym, jak zdobyliśmy gola. Taki jest futbol, a to nie był nasz wieczór. Jestem dumny z zespołu. Stanęliśmy naprzeciwko Barcelony i dobrze się broniliśmy, kiedy była taka konieczność - stwierdził.
- Odnowienie się kontuzji? Przez 15 minut wszystko było w porządku, ale potem poczułem lekki ból z tyłu nogi. Grałem z nim już do końca - dodał.
- Biorę całą winę na siebie za ten wynik. To był jeden z najgorszych momentów w moim życiu. Przepraszam. Barcelona? Życzę jej powodzenia w rozgrywkach. Mam nadzieję, że dojdzie daleko - zakończył.
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)