Jan Urban: Miałem oferty z ligi polskiej

- Wydaje mi się, że potencjał tej drużyny nie odzwierciedla pozycja w tabeli. Na pewno stąd też moja osoba w Zagłębiu - mówi nowy trener KGHM Zagłębia Lubin Jan Urban. W czwartek podpisał kontrakt z Miedziowymi, który jest ważny do 2012 roku.

Jan Urban o ofercie Zagłębia:

- Szczególnie chciałbym podziękować zarządowi, że dał mi takie zaufanie i mogę prowadzić tę drużynę. Jestem z tego bardzo dumny. Z mojej strony mogę zaoferować tylko pracę i pracę. Jestem przekonany, że da ona odpowiednie efekty. Jutro bierzemy się do tej pracy praktycznej. Dzisiaj rozmawialiśmy przez wiele godzin na różne tematy. Wydaje mi się, że wszyscy wiemy czego nawzajem możemy od siebie oczekiwać. Rozmowy były owocne, ale nie tylko dzisiaj, lecz od pierwszego kontaktu jaki nawiązaliśmy. Jestem przekonany, że nie byłem jedynym kandydatem. Było wielu innych stąd też moje podziękowanie.

O potencjale drużyny:

- Wydaje mi się, że potencjał tej drużyny nie odzwierciedla pozycja w tabeli. Na pewno stąd też moja osoba w Zagłębiu. Będziemy starali się to poprawić. Osobiście twierdzę, że ktoś kto przychodzi w środku sezonu do zespołu, to uważam, że nie powinien robić rewolucji w składzie. Wiem, że tego czasu nie mam tyle, żeby podejmować takie decyzje. Nie brakuje mi odwagi i mogę zaskoczyć po jutrzejszym czy sobotnim treningu. Wydaje mi się, że takie duże rewolucje w składzie na samym początku nie są dobre. Nie wykluczam, że jakieś zmiany na danych pozycjach mogą nastąpić. Później jest kolejny mecz wyjazdowy z rywalem, który dzisiaj ma trzy punkty mniej od Zagłębia. Mam na myśli Arkę Gdynia. To będzie kolejny tydzień pracy. Później przychodzi przerwa na reprezentację i chcę ten czas wykorzystać jak najlepiej. Chciałbym jeszcze lepiej poznać zawodników. Będę mieć czas na indywidualne rozmowy, ponieważ chcę się dowiedzieć co każdy z nich czuje, co myśli, jak sobie wyobraża współpracę. Takie rozmowy są bardzo pomocne i dostarczają trenerowi wiele informacji.

O problemie w ataku:

- Na dzień dzisiejszy wszyscy wiemy, że Zagłębie ma problem ze strzelaniem bramek. Jeśli chodzi o ilość napastników to wszystko jest w porządku, ale jeśli chodzi o jakość - mam tu na myśli statystyki jakie oni mają - to sytuacja nie wygląda aż tak dobrze. Na pewno będę musiał przyglądnąć się im i zdecydować na kogo postawić. Ten ktoś musi uwierzyć, że ma zaufanie i, że może dać nam więcej. Czeka nas duże wyzwanie, bo wiemy, że w linii pomocy jest dużo większy wybór.

O wysokości zarobków:

- Pensja jest podobna do tej co miałem w Legii tylko nie powiem czy jak podpisałem kontrakt czy jak go przedłużałem (śmiech). Wydaje mi się, że - ja miałem takie wrażenie - klub jest zadowolony ile mi płaci, a ja jestem zadowolony ile dostaję. Tutaj nie było większych rozbieżności. Mogę zapewnić, że dogadanie się w kwestiach finansowych to nie trwało długo. Może 10 minut. Dyskutowaliśmy na temat jakichś premii, ale za coś. Uważam się za trenera ambitnego i wolę mieć cel trudny do zdobycia, ale jeśli się uda, to wiem, że się opłacało.

O możliwych roszadach w sztabie szkoleniowym:

- Na dzisiaj sytuacja wygląda tak, że my z moim asystentem dołączamy do sztabu. Natomiast w tej kwestii zmiany nie zostały jeszcze podjęte. Mogą zapaść w najbliższych dniach.

O przedłużeniu podpisanej do 2012 roku umowy:

- Kwestia tego jakie będą wyniki, to wtedy siądziemy i porozmawiamy. Nie ma zapisów czy jest mistrzostwo czy europejskie puchary to umowa automatycznie będzie przedłużona. Moim celem na ten sezon jest utrzymanie Zagłębia w lidze. Też jestem realistą i wiem, że potencjał jest wyższy. Drużyna powinna być w innym miejscu, ale zdaje sobie sprawę, że w naszej ekstraklasie poziom jest bardzo wyrównany. Wszystko może się zdarzyć. Ja nie znam tego zespołu w sytuacji takiej, że trzeba wziąć na siebie dużą odpowiedzialność, na przykład, kiedy kibic gwiżdże na ciebie. Nie każdy w takiej sytuacji potrafi sprzedać to, co potrafi. Rozmawialiśmy na ten temat i podałem przykład Cracovii, chociaż nie powinienem wchodzić do czyjegoś podwórka. Nic wielkiego jednak nie powiem: Cracovia miała zespół o dużym potencjale, ale ich sytuacja jest bardzo nieciekawa.

O ofertach:

- Były oferty z Polski. Zza granicy nie było. Nie powiem skąd, bo to nie ma sensu tak naprawdę. Jeśli powiedziałbym skąd to kto w ogóle uwierzyłby mi? Z klubem, w którym wszedłem w kontakt było Zagłębie Lubin. Nigdy nie grałem na dwie strony. Zawsze byłem lojalny pod tym względem.

O tym czy Polonia Bytom rozliczyła się finansowo:

- To nie jest też takie ważne, ponieważ to czy się ze mną rozliczą w całości czy po części, wcześniej czy później… Takie sytuacje jakoś się rozwiązują. To jest sprawa pomiędzy mną a Polonią. Nie ma co rozrywać szat na zewnątrz. Wiedziałem jak funkcjonuje Polonia. W światku piłkarskim każdy wie, jak działa dany klub. Natomiast wiem, że wiele osób ze środowiska mówiło, że gdzie on poszedł, że po Legii Warszawa bierze taki zespół. Ja mam szacunek do każdej drużyny i wydaje mi się, iż słyszeć jak dany klub funkcjonuje, a być tam, to dwie różne sprawy. W tym pierwszym przypadku nic to nie daje, a w drugim doświadczenie. Nie jest łatwo pracować w takim klubie. W Legii czy Zagłębiu wszystko jest poukładane. Człowiek może skoncentrować się tylko na pracy. Z Polonią Bytom mogłem przedłużyć kontrakt. Taka była chęć z ich strony. Rozumiem, że może być biednie, ale może być także poukładane wszystko. Natomiast nie wszystko było tak, jak sobie to wyobrażałem. Chciałbym być jednak rozliczany za moją pracę i tylko za nią. Natomiast nie za to na co nie mam wpływu. Stąd taka moja decyzja. Nie trzymałem posady rękami i nogami.

O dopingu kibiców:

- W piłce trzeba mieć szczęście. Ja jako trener je miałem, ponieważ dostałem ofertę z Legii, a dopiero rozpoczynałem swoją karierę trenerską na takim poziomie. Nie miałem natomiast szczęścia, jeśli chodzi o sytuację, jaka zaistniała pomiędzy kibicami. Jestem w stu procentach przekonany, że wyniki byłyby lepsze - mimo potencjału drużyny jaki był. Nie ukrywam, że Wisła Kraków miała wówczas lepszą drużynę. Mimo to potrafiliśmy walczyć z nimi w lidze czy Pucharze Polski. Zawodnik , który słyszy za uszami, że jego kibic go dopinguje, to naprawdę wyzwala więcej sił, jest bardziej odważny. To strasznie pomaga. Gwizdy na wyjeździe nie przeszkadzają, ponieważ on jest mentalnie przygotowany na to. Natomiast słyszeć to na własnym stadionie to ma duży wpływ na drużynę.

O rozmowach z innymi osobami na temat Zagłębia:

- Już w rozmowach ze wszystkimi starałem się od kogo mogłem zdobyć jakieś informacje. Szanuję opinię każdego. To bardzo ważne, żeby chcieć słuchać opinii innych i nie udawać, że się wszystko wie. Warto wysłuchać każdego, ponieważ można się czegoś nowego dowiedzieć. Zamierzam porozmawiać z każdym: z masażystą czy nawet z kimś z biura. Nie znam jeszcze wszystkich (śmiech).

O sytuacji kadrowej przed meczem z Polonią Warszawa:

- Z tego co wiem to Grzesiek Bartczak ma kontuzję i z ręką Osmanagić. Poza tym ci co byli kontuzjowani: Reina i Costa. Wszyscy są zdrowi.

Fot. Bartosz Zimkowski

Komentarze (0)