Po pierwszych dwóch ligowych meczach w 2011 roku nastroje wszystkich kibiców w Bełchatowie nie mogą być dobre. GKS zremisował dwa spotkania. Jedno z przeciętną Polonią Bytom, a drugie z liderem rozgrywek Jagiellonią Białystok. Niby bełchatowianie obu meczów nie przegrali, ale też nie wygrali i czołówka Ekstraklasy nieznacznie się od nich oddaliła. - Zgadzam się. Uważam, że lepiej było jeden mecz przegrać a jeden wygrać, bo mielibyśmy teraz punkt więcej, ale kończymy z narzekaniem! Trzeba podwinąć rękawy i zacząć wygrywać! - powiedział Mate Lacić.
Do Chorzowa Brunatni jadą przekonani o swoim przyszłym zwycięstwie. Sukcesu GKS-u oczekują wszyscy, od klubowej sprzątaczki, po zawodników i prezesów. Dobrą wiadomością dla napastników z Bełchatowa może być fakt, że Grzegorz Bronowicki przed spotkaniem z Górnikami nabawił się poważnej kontuzji, która wyeliminuje go z gry w sobotnim meczu. - Nie patrzymy na to, kto zagra w Ruchu. Szanujemy każdego zawodnika. Analizowaliśmy ich grę, ale przede wszystkim to my musimy poprawić swoją grę i skuteczność. Jeśli będziemy przez dziewięćdziesiąt minut orali boisko to odniesiemy zwycięstwo w meczu z Ruchem i wywieziemy stamtąd trzy punkty. Mocno w to wierzę! - dodaje chorwacki stoper.
Giekaesiacy mogą być przekonani co do jednego. Ponownie na mecz ze śląską drużyną wybiera się spora grupa bełchatowskich fanów. W Bytomiu stawili się w ponad dwieście osób. - Kibice to nasz dwunasty zawodnik. Jestem pewny, że w Chorzowie zjawią się w takiej samej liczbie jak w Bytomiu, a za tydzień na Sportowej w meczu z Legią urządzą prawdziwe piekło! - zakończył środkowy obrońca GKS.