Bundesliga: Dramat Werderu w pojedynku z "czerwoną latarnią"

Do 92. minuty Werder, jak się wydawało, niezagrożenie prowadził z Borussią Moenchengladbach 1:0. Wtedy cenny punkt dla outsiderów uratował Dante. Bremeńczycy polegli od własnej broni, bowiem dotąd to oni zdobywali kluczowe gole w doliczonym czasie gry.

Werder był w sobotni wieczór lepszym zespołem od Borussii. Wyraźną przewagę udokumentowałem golem Sandro Wagnera (drugi gol w drugim kolejnym meczu), który precyzyjnym strzałem głową wykorzystał dośrodkowanie Claudio Pizarro.

Okazji Gladbach policzyć można było na palcach jednej ręki. Goście sprawiali wrażenie bezsilnych i przez długie minuty w ogóle nie zagrażali Timowi Wiese. Z kolei zielono-biali usatysfakcjonowani prowadzeniem nie podkręcali tempa.

W 86. minucie outsider rozgrywek zerwał się do ataku, ale bramkarz Werderu zdołał zatrzymać uderzenia Marco Reusa i Martina Stranzla. Gdy 40 tysięcy widzów na WeserStadion szykowało się do fety, Gladbach jeszcze raz spróbowali wyrównać. Juan Arango dośrodkował z wolnego, a Brazylijczyk Dante wyskoczył wyżej od Sebastiana Proedla i z 5 metrów wpakował piłkę do siatki.

Tym razem happy endu dla Werderu nie było. Dotychczas wiosną to właśnie ekipa Thomasa Schaafa zapewniała sobie punkty w samej końcówce (wygraną z Hoffenheim oraz remisy z Mainz i Bayerem zawdzięczają golom z doliczonego czasu gry). Bremeńczycy w tabeli wciąż są na słabej 12. pozycji, ale degradacja raczej im nie grozi. Widmo spadku coraz poważniej zagląda za to w oczy piłkarzom Luciena Favre'a, którzy do bezpiecznego miejsca tracą 5 "oczek". Sytuację Źrebaków dodatkowo utrudnia terminarz: wyjazdy m.in. do Monachium i Mainz czy pojedynek z imienniczką z Dortmundu nie wróża im nic dobrego.

Werder Brema - Borussia Moenchengladbach 1:1 (1:0)

1:0 - Wagner 39'

1:1 - Dante 90+2'

Komentarze (0)