Widzew po wizycie przy Reymonta 22: Zagraliśmy bez jaj

W sobotnim meczu 18. kolejki ekstraklasy Widzew Łódź uległ na wyjeździe Wiśle Kraków 0:2. Po końcowym gwizdku podopieczni Czesława Michniewicza mieli wiele zastrzeżeń przede wszystkim do swojego podejścia do meczu.

Maciej Kmita
Maciej Kmita
Zobacz naszą galerię ze spotkania Wisła Kraków - Widzew Łódź
- Wisła to nie jest żaden Manchester United czy Real Madryt. Po prostu w pierwszej połowie gra nam nie wychodziła i to jest przyczyna porażki - komentował na gorąco krytykowany ostatnio Wojciech Szymanek. Obrońca Widzewa przekonuje, że momentem zwrotnym spotkania była bramka zdobyta przez Patryka Małeckiego na 1:0 tuż przed końcem pierwszej części gry: - Pierwszą połowę zagraliśmy dramatycznie, ale najbardziej szkoda tej bramki na 0:1, bo mogliśmy dowieźć 0:0 do przerwy i powiedzieć sobie w szatni parę ostrych słów. Na drugą połowę wyszliśmy z innym nastawieniem. Mieliśmy swoje sytuacje, ale Wisła nas skontrowała i pozamiatała. Jeszcze dosadniej wypowiedział się drugi ze stoperów Widzewa, Sebastian Madera: - W ekstraklasie nie ma wielkiej przepaści, ale Wisła nas zdominowała. Zagraliśmy bez jaj. Sami sobie strzeliliśmy te bramki.
Sebastian Madera i Maor Melikson
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×