Nie będziemy stawiać autokaru w polu karnym - rozmowa z Kamilem Szymurą, obrońcą Ruchu Radzionków

W rundzie jesiennej Kamil Szymura był podporą defensywy Ruchu Radzionków. Nie inaczej ma być na wiosnę, a z grą w Cidrach młody zawodnik wiąże określone nadzieje. - W Radzionkowie zbieram cenne ligowe doświadczenie - mówi w rozmowie z naszym portalem 20-letni defensor.

Marcin Ziach: Na ligową inaugurację podzieliliście się punktami z GKP Gorzów Wielkopolski. Wynik jest dla was powodem do zadowolenia?

Kamil Szymura: Na pewno nie, bo spodziewaliśmy się, że po tym spotkaniu dopiszemy sobie pełną pulę. Z przebiegu gry można uznać, że ten remis był sprawiedliwy. Nie stworzyliśmy sobie jakichś klarownych sytuacji pod bramką rywala, a w trakcie meczu tych okazji było bardzo mało. Remis na pewno nas nie zadowala, ale trzeba przyznać, że z przebiegu gry jest sprawiedliwy.

Rundę wiosenną rozpoczęliście tydzień później od pozostałych drużyn zaplecza ekstraklasy.

- Nie chcemy się tym usprawiedliwiać, ale po części miało to wpływ na naszą postawę w tym meczu. Gorzów już był w rytmie meczowym, a my mieliśmy za sobą jedynie mecze sparingowe. Trzeba jednak przyznać, że ten mecz po prostu nam nie wyszedł. Przygotowaliśmy się do niego bardzo solidnie, ale nie udało nam się przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę.

Nie udało się wam trafić do siatki, ale też rywal piłki w waszej bramce umieścić nie zdołał.

- To jest pocieszające, że po raz kolejny udało nam się zagrać na zero z tyłu i nie przegraliśmy u siebie. Musimy popracować nad stwarzaniem sobie sytuacji w ofensywie. Jeżeli będziemy strzelać bramki, a z tyłu grać równie stabilnie, to o zwycięstwa nie powinno być trudno.

Do Radzionkowa jesteś wypożyczony z Górnika Zabrze. Wysłannicy tego klubu ciągle mają na ciebie oko.

- Szczerze mówiąc, nie przywiązuję do tego większej wagi. Na pewno skauci Górnika jeżdżą na mecze i obserwują jak nam idzie, ale dla mnie nie ma to znaczenia. W każdym meczu staram się grać swoje i dawać z siebie wszystko. Mam świadomość tego, że jestem pod stałą obserwacją, ale nogi mi się nie trzęsą. Chcę pokazać, że jestem w dobrej dyspozycji.

Przy okazji meczu Górnika z Arką Gdynia wraz ze sporą grupą kolegów z Cidrów pojawiłeś się na Roosevelta.

- Rzeczywiście pojawiłem się w Zabrzu, żeby zobaczyć jak chłopakom w tej rundzie idzie. Na pewno ten mecz w wykonaniu Górnika najlepszy nie był. Szybko strzelili bramkę i niepotrzebnie oddali inicjatywę Arce, co skończyło się trafieniem wyrównującym. W drugiej połowie wszystko stanęło na głowie, ale w końcówce chłopakom udało się wyrównać. Wydaje mi się, że Górnik nie jest zadowolony z tego remisu.

W Ruchu występujesz już ponad pół roku i wyrastasz na lidera defensywy beniaminka pierwszej ligi.

- Ciężko mi powiedzieć, czy już jestem liderem. Całą drużyną nieźle gramy w defensywie i odpowiedzialność za grę z tyłu nie spoczywa tylko na obrońcach oraz bramkarzu. W Radzionkowie zbieram cenne ligowe doświadczenie. Gram na środku obrony z Jankiem Beliancinem, a wcześniej grałem już na środku obrony z czterema czy pięcioma doświadczonymi obrońcami. Z gry z każdym z nich wyciągałem nowe doświadczenia.

Podobno celem minimum Cidrów na wiosnę jest utrzymanie pozycji z rundy jesiennej, a nawet walka o wyższe lokaty.

- Nie będziemy mówili głośno, że gramy o awans. Skupiamy się na każdym kolejnym meczu, żeby dać z siebie wszystko i powalczyć o trzy punkty. Chcemy spokojnie utrzymać się w tej lidze i zająć miejsce w górnej połówce tabeli. Żeby tak się stało, musimy seryjnie zdobywać punkty.

Najbliższy mecz z Sandecją będzie dla was niejako próbą wartości w rundzie wiosennej.

- Chcemy się w tym meczu sprawdzić. Na pewno przyjeżdżając do Nowego Sącza, nie będziemy murować bramki i stawiać autokaru w polu karnym. Ten mecz będzie dla nas próbą charakteru i chcemy wywieźć z trudnego terenu zdobycz punktową.

Komentarze (0)