Mecz w Żaganiu pod lupą prokuratury

Dużo zamieszania towarzyszyło II-ligowemu pojedynkowi w Żaganiu. Pierwotnie mecz miał odbyć się bez udziału publiczności, ale ostatecznie kibice Czarnych i Miedzi pojawili się na trybunach.

Na dwa dni przed meczem żagańska policja nie dostarczyła burmistrzowi miasteczka zgody na organizowane na miejscowym stadionie imprez masowych. Ostatecznie organizatorzy i delegat PZPN postanowili wpuścić kibiców na to spotkanie. Teraz sprawą ma zająć się żagańska policja oraz prokuratura.

- Mecz z udziałem kibiców odbył się mimo braku zgody burmistrza na przeprowadzenie imprezy masowej. Nie mógł jej wydać, ponieważ nie dysponował naszą opinią na temat możliwości zapewnienia bezpieczeństwa uczestnikom imprezy. Klub zwrócił się do nas o nią dzień przed meczem, zgodnie z prawem powinien to uczynić 30 dni wcześniej. Przekażemy sprawę Prokuraturze Rejonowej w Żaganiu, która sprawdzi, czy nie zostały złamane przepisy ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych - twierdzi na łamach portalu LCA podinsp. Sylwia Woroniec.

Innego zdania jest delegat PZPN Kazimierz Dziuba. Sam zainteresowany chciał, aby mecz odbył się przy udziale kibiców, a ponadto jego zdaniem obiekt był dobrze przygotowany do imprezy. - Zezwoliłem na wpuszczenie kibiców, bo nie widziałem żadnych powodów, by mecz został rozegrany przy pustych trybunach. Na stadionie było przygotowanych mniej niż tysiąc miejsc dla publiczności. Zgodnie z ustawą nie była to więc impreza masowa i zgoda policji była w tym przypadku zbędna - tłumaczy Dziuba.

Komentarze (0)