Gieksa pełna obaw o stan murawy przy Bułgarskiej

GKS Katowice przed niedzielnym wyjazdowym starciem z Wartą Poznań drży o stan murawy stadionu przy Bułgarskiej. Śląska drużyna rundę wiosenną rozpoczęła od zwycięstwa na kartoflisku w Ząbkach, ale tego spotkania gracze trenera Wojciecha Stawowego nie wspominają najlepiej.

W meczu z Wartą GKS Katowice chce odkuć sobie dwa stracone punkty w domowym starciu z Piastem Gliwice. - Jedziemy do Poznania po trzy punkty. Nie mamy podstaw, żeby nie wierzyć w sukces. W tej lidze jesteśmy w stanie wygrać z każdym i chcemy to udowodnić przy okazji najbliższego spotkania - zapowiada Janusz Dziedzic, najskuteczniejszy strzelec drużyny z Bukowej.

Zawodników śląskiej jedenastki martwi stan murawy, jaki zastaną w stolicy Wielkopolski. W sobotę przy Bułgarskiej Lech podejmie Jagiellonię, a dzień później na tym samym obiekcie Gieksie przyjdzie zmierzyć się z Wartą. - Preferujemy grę kombinacyjną i na pewno stan murawy będzie miał wpływ na nasze poczynania w niedzielnym meczu. Ta w Poznaniu nie cieszy się najlepszą sławą. Tym bardziej, że będzie eksploatowana dwa dni z rzędu. Z tego co wiem, nasz mecz z Wartą będzie ostatnim na tym boisku, bo w poniedziałek murawa ma zostać po raz kolejny wymieniona - dowodzi Marcin Gabor, drugi trener katowickiej drużyny.

O ile w tym sezonie oba zespoły skupiają się przede wszystkim na spokojnym utrzymaniu na zapleczu ekstraklasy, o tyle wydaje się, że za rok będą bić się o awans do ekstraklasy. - Dla nas liczy się tylko to, co jest tu i teraz. Nie myślimy o tym, co czeka nas w kolejnym sezonie. Skupiamy się na meczu z Wartą - wskazuje młody trener GKS.

- Podchodzimy do rywala z szacunkiem, ale też ze świadomością własnych możliwości. Nie mamy zamiaru kalkulować i chcemy to spotkanie wygrać. W opinii sztabu szkoleniowego GKS już teraz ma kadrę na miarę walki o awans do ekstraklasy - przekonuje asystent trenera Wojciecha Stawowego.

Komentarze (0)