Jan Urban: Na razie jeszcze nie spoglądamy w górę tabeli

Trener Miedziowych Jan Urban powoli poznaje swój zespół. W dwóch meczach jego podopieczni zdobyli cztery punkty. Jeśli zespół dalej będzie konsekwentnie gromadził punkty, to wkrótce znajdzie się w górnej połowie tabeli. Trener ma duży komfort pracy, bo w szerokiej kadrze znajduje się aż 28 zawodników. Na razie zaufał wąskiemu gronu wybrańców, którzy spełniają jego nadzieję. Szczególnie zadowolony jest z postawy napastnika Traore - strzelca gola.

Na początku meczu z Arką Gdynia drużyna Zagłębia była przestraszona i nieobecna. Wyglądało jakby podopieczni trenera Jana Urbana zostali jeszcze myślami w szatni. - W pierwszej połowie Arka rzeczywiście zaskoczyła nas wysokim pressingiem, z którym nie mogliśmy sobie poradzić. W drugiej części moja drużyna się otrząsnęła i pokazała, że potrafi grać w piłkę. - słusznie zauważa trener Jan Urban.

Urban rozpoczął pracę w Lubinie kilkanaście dni temu ale już widać efekt tzw. "nowej miotły" - przed tygodniem wygrana z Polonią, teraz remis w Gdyni. Zagłębie powoli odbija się od dna i jeśli będzie kontynuować taką serię, to ma szansę nie tylko walczyć o utrzymanie ale także o coś więcej. - Na razie jeszcze nie spoglądamy w górę tabeli - musimy bacznie obserwować, co dzieje się za nami. Szkoda, że meczu w Gdyni nie wygraliśmy, bo nasza pozycja w tabeli byłaby wyższa i bardziej komfortowa.

Zarząd Miedziowego klubu na razie nie postawił przed trenerem zbyt wygórowanych zadań. W pierwszej kolejności ma oddalić widmo spadku, a dopiero wtedy nakreślone zostaną cele na przyszłość. - Jestem w Lubinie bardzo krótki okres czasu. Zresztą kto inny drużynę przygotowywał do rundy wiosennej. Głównym celem, jaki przede mną postawiono jest utrzymanie się w Ekstraklasie. Natomiast, jeśli okaże się, że na 5-6 kolejek przed końcem rozgrywek będziemy mieli już pewne utrzymanie, to na pewno zagramy o coś więcej - tak aby zameldować się w górnej części tabeli, bo nas na to stać - odważnie zapowiada opiekun Miedziowych.

Jan Urban był usatysfakcjonowany remisem i zdobytym punktem, ale de facto, to Zagłębie było lepsze w drugiej połowie i mogło pokusić się nawet o zwycięstwo. Najlepsza sytuacje miał w 89. minucie meczu w Gdyni Szymon Pawłowski, który niestety trafił tylko w poprzeczkę. - Rzeczywiście w drugiej połowie mogliśmy przechylić szalę zwycięstwa na naszą stronę. Zabrakło nam szczęścia oraz precyzji w tych sytuacjach, które mieliśmy. Dlatego do Lubina wracamy tylko z jednym punktem, ale jeszcze raz powtórzę, że z tego remisu jesteśmy zadowoleni - dodaje Urban.

W kadrze meczowej Zagłębia na Arkę zabrakło Duszana Dokića. Dość dyplomatycznie na jego temat wypowiada się opiekun drużyny z Dolnego Śląska, który ma ten komfort, że jego kadra liczy aż 28 piłkarzy, a szczególne bogactwo występuje w drugiej linii Miedziowych. - Nie zabrałem Dokića do Gdyni, gdyż nie do końca mnie przekonał do siebie we wcześniejszym meczu z Polonią Warszawa, gdzie dostał ode mnie szansę. Z drugiej strony mamy kadrę aż 28 zawodników. Stąd będą momenty, gdy jeden czy drugi gracz dostanie tylko 1-2 szanse i będzie musiał udowodnić, że zasługuje na pierwszy skład, bo drugiej szansy już w tej rundzie nie dostanie. W drugiej linii mamy aż 12 zawodników - stąd będę na razie stawiał na tych, którzy się sprawdzają.

Lubiński szkoleniowiec myśli już powoli perspektywicznie o następnym sezonie rozgrywek. - Chciałbym mieć taki komfort jak już wspomniałem, że jesteśmy pewni utrzymania. Wtedy mógłbym dawać szanse innym zawodnikom, aby ich ogrywać już pod kątem nowego sezonu. Przecież kontrakt z klubem podpisałem na 1,5 sezonu - wyraża nadzieję trener Zagłębia.

Zwłaszcza w drugiej połowie zespół z Dolnego Śląska zdominował gospodarzy z Gdyni i nie pozwolił im rozwinąć żagli. Dość powiedzieć, że piłkarze Arki nie tylko nie stworzyli sobie żadnej dogodnej okazji do strzelenia gola, ale nie oddali nawet celnego strzału na bramkę serbskiego reprezentanta Bojana Isailovića. Stąd duże prawdopodobieństwo, że zwycięskiego składu trener Urban nie zmieni. - Być może kolejny ważny mecz z Polonią Bytom zaczniemy w takim samym ustawieniu jak w Gdyni. Na dzień dzisiejszy nie mam żadnych argumentów ani przeciwwskazań, aby coś zmieniać. Więc ci zawodnicy zasłużyli, aby rozpocząć także kolejne spotkanie w podstawowym składzie.

Trener Urban jest także zadowolony ze skuteczności senegalskiego napastnika Mouhamadou Traore i ma nadzieję, że zawodnik ten będzie lekiem na nieskuteczność jego drużyny. - Cieszę się, że Traore strzelił bramkę. Myślę, że dzięki temu zaradzimy naszej bolączce. Pomimo tego, że posiadamy pięciu nominalnych napastników, to brak skuteczności był naszym największym mankamentem - dodaje trener z Lubina.

To właśnie zasługą nowego szkoleniowca Miedziowych jest "odczarowanie" Traore. Gdyż szkoleniowiec ten od początku mocno stawia na napastnika z Senegalu, a on odpłaca mu dobrą grą. - Musiałem komuś w pełni zaufać i konsekwentnie na niego stawiać. Wybrałem Traore i nie zawiodłem się! Wiedziałem, że on wcześniej grał dobrze i teraz na wiosnę również zagrał dwa bardzo dobre mecze - kończy analizę Urban.

Źródło artykułu: