Stal karnie rozstrzelana - relacja z meczu Stal Stalowa Wola - Ruch Wysokie Mazowieckie

Piłkarze Stali Stalowa Wola przegrali przed własną publicznością z Ruchem Wysokie Mazowieckie. Goście dwa gole zdobyli po kontrowersyjnych, ale nawet zdaniem Stalowców, słusznych rzutach karnych. Zielono-czarni zagrali słabe spotkanie.

Zdecydowanym faworytem potyczki Stali Stalowa Wola z Ruchem Wysokie Mazowieckie byli piłkarze z Podkarpacia. Jak się jednak okazało faworyt nie zawsze zgarnia trzy punkty. - Zdajemy sobie sprawę z tego, że Stal to bardzo dobry zespół, który do końca będzie się liczył w walce o awans. Tego życzę trenerowi Adamusowi - komentował już po pojedynku trener gości.

Już w 3. minucie w polu karnym Ruchu padł Kamil Gęśla, lecz arbiter nakazał grać dalej. Napastnik Stali nawet nie protestował. W początkowym fragmencie spotkania zielono-czarni mieli zdecydowaną przewagą. Zawodnicy Ruchu mieli problemy z opuszczeniem własnej połowy. W 12. minucie znów zapachniało golem dla piłkarzy z Podkarpacia. W dobrej okazji znalazł się Daniel Radawiec. Piłkarz Stali nie zdołał się jednak skutecznie odwrócić z piłką i jego uderzenie było mocno niecelne.

Dalszy fragment spotkania nie był już tak emocjonujący. W grze obu ekip dużo było niedokładności, a brakowało dogodnych sytuacji strzeleckich. W 19. minucie bramkarza drużyny z Wysokiego Mazowieckiego postraszył Krystian Getinger, ale piłka po jego strzale przeleciała nad poprzeczką.

W 22. minucie jeden z zawodników Ruchu prawie pokonał własnego bramkarza. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Getingera piłkarz gości tak wybijał piłkę głową, że ta zatrzymała się na poprzeczce jego bramki. Pierwszy strzał na bramkę Pawła Sochy piłkarze Ruchu oddali w 28. minucie. Po podaniu z głębi boiska w pole karne gospodarzy wpadł Arkadiusz Nowicki, lecz oddał mocno niecelne uderzenie. Piłkarze prowadzeni przez Sławomira Kopczewskiego poszli jednak za ciosem i w 30. minucie byli bardzo bliscy objęcia prowadzenia. Stalowców po strzale Łukasza Jeglińskiego uratował słupek. - Uczulałem chłopaków, że to jest bardzo ważne spotkania dla nas. Wygrana w ostatnim pojedynku umocniła nas w czołówce. Wyszło z tego to, co wyszło. Mogę przeprosić tylko kibiców - komentował na pomeczowej konferencji prasowe Adamus.

Zielono-czarni niby ciągle atakowali, ale cały czas brakowało im ostatniego podania. Większość dośrodkowań padała łupem bramkarza, albo futbolówkę wybijali defensorzy. W 45. minucie doszło do dość dziwnej sytuacji. Przed polem karnym Ruchu faulowany został Getinger. Arbiter spotkania żółtym kartonikiem ukarał zawodnika gości, a czerwonym... Getingera. Sam zawodnik Stali długo nie zgadzał się z decyzją arbitra. - Został ukarany czerwoną kartką za zamiar kopnięcia rywala - powiedział sędzia kierownikowi zielono-czarnych, Wojciechowi Nieradce. - Co do czerwonej karki się nie wypowiadam, gdyż tego nie widziałem - stwierdził Przemysław Kołłątaj. Chwilę po tym zdarzeniu zabrzmiał gwizdek kończący pierwszą połowę.

W drugiej połowie spotkanie się wyrównało. Grający w liczebnej przewadze piłkarze Ruchu coraz częściej przedostawali się pod bramkę Sochy. Na trybunach sporo komentarzy wzbudzała każda decyzja arbitra spotkania. W 54. minucie Robert Marciniak podyktował rzut karny dla Ruchu, który pewnie wykorzystał Przemysław Kołłątaj. - Myślę, że pierwszy rzut karny był - nie ma co mówić - stwierdził bramkarz Stali, Paweł Socha.

Stalowcy starali się ruszyć do ataku, ale cały czas nie mogli wypracować sobie takiej okazji, aby spokojnie umieścić piłkę w bramce. Goście natomiast co kilka minut wyprowadzali groźne kontrataki. W 70. minucie arbiter odgwizdał drugi rzut karny dla Ruchu. Po nieporozumieniu z Patrykiem Walaskiem do piłki wyskoczył bramkarz Stali, trącił rękami Łukasza Jeglińskiego, a arbiter wskazał na jedenastkę, którą wykorzystał Kołłątaj. - Starałem się to ratować i wpadłem niestety na zawodnika, a sędzia gwizdnął karnego. Był czy nie był - ja wpadłem w zawodnika. Sędzia mógł gwizdnąć i mógł nie gwizdnąć. Uznał, że był rzut karny i niestety tak było - opisywał golkiper gospodarzy w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie i jeden z pretendentów do awansu stracił punkty. - Trzeba się szybko pozbierać, gdyż już w środę czeka nas kolejna potyczka - podsumował szkoleniowiec drużyny ze Stalowej Woli.

Stal Stalowa Wola - Ruch Wysokie Mazowieckie 0:2 (0:0)

0:1 - Kołłątaj (k.) 54'

0:2 - Kołłątaj (k.) 70'

Składy:

Stal: Socha - Demusiak, Kusiak, Walasek, Byrski, Piątkowski (56'Białek), Rosłoń (83'Gilar), Horajecki, Getinger, Radawiec (46'Turczyn ), Gęśla.

Ruch: Rakowiecki - Bartkiewicz, Kołłątaj, Gogol, Drągowski, Oświęcimka (67'Fidziukiewicz), Kułkiewicz, Kołodziejczyk, Grzybowski, Jegliński (84'Ambrożewicz), Nowicki (74'Trzaskalski).

Żółte kartki: Gęśla (Stal) oraz Jegliński, Kułkiewicz, Gogol, Ambrożewicz (Ruch).

Czerwona kartka: Getinger /45' - za zamiar kopnięcia rywala/ (Stal).

Sędzia: Robert Marciniak (Kraków).

Widzów: 1300.

Komentarze (0)