Jan Urban: To były strzały z wiatrówki

Szeroką kadrę ma KGHM Zagłębie Lubin. Zdaje sobie z tego sprawę Jan Urban, trener Miedziowych, który co mecz musi podejmować niełatwe decyzję kogo tym razem wysłać na trybuny.

W "osiemnastce" meczowej na pojedynek z Polonią Bytom nie znalazł się m.in. Dominykas Galkevicius, środkowy pomocnik. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że to reprezentant Litwy, który zagrał przeciwko Polsce i Hiszpanii. Tymczasem w Zagłębiu Lubin jeszcze nie zdołał zadebiutować! W ostatnim czasie siedział na ławce rezerwowych, lecz tym razem Jan Urban wysłał go na trybuny. W zamian do składu zabrał powracającego po kontuzji Amera Osmanagicia.

- Galkeviciusa nie wiedziałem na treningach. Osmanagicia już tak i podobał mi się. Nie mógł wcześniej grać. Muszę zostawić zostawić wielu piłkarzy na trybunach. Byłem zawodnikiem i wiem, że to dla nich przykre. Każdy chce grać i pokazać się z jak najlepszej strony - tłumaczy Jan Urban po czym dodaje: - Wiem i zdaję sobie sprawę, że muszę jakoś zacząć sprawdzać też innych zawodników. W przyszłości czeka mnie podejmowanie decyzji co ich dalszej gry w Zagłębiu. Najgorszym momentem jest dla mnie "osiemnastki" meczowej.

Mecz z Polonią Bytom Zagłębie rozpoczęło bez zmian. W takim samym składzie zagrało z Polonią Warszawa i Arką Gdynia. Miedziowi zdobyli cztery punkty, więc były szkoleniowiec Legii Warszawa nie widział sensu dokonywania roszad. Mimo to mecz nie układał się po myśli lubinian. Dlatego w przerwie z boiska zszedł Dawid Plizga. Na placu boju zameldował się Kamil Wilczek. Pierwszy strzał gospodarze oddali dopiero po godzinie gry. Wcześniej ostrzeliwali bramkę rywali, ale nie potrafili trafić w jej światło.

- To były strzały z wiatrówki - łatwe do przewidzenia i złapania. Pod tym względem brakowało nam sytuacji, ile stworzyliśmy z Polonią Warszawa. Psychicznie to był inny mecz, ponieważ wiedzieliśmy jakim składem dysponują Czarne Koszule i chłopaki grali zupełnie inaczej. Mam nadzieję, że podobnie będzie w Warszawie. Wszyscy wiedzą, gdzie jedziemy i w jakim sensie. Zawodnik chcąc czy nie chcąc wie, że w danym spotkaniu jest faworytem i nie zawsze dobrze się to układa - przyznaje trener Zagłębia.

Polonia Bytom na Dialog Arena zagrała bardzo słabo. Stworzyła sobie tylko jedną sytuację, po której mogła strzelić bramkę. Marcin Radzewicz kropnął sprzed pola karnego i futbolówka zatrzymała się dopiero na poprzeczce. Wcześniej bytomianie grali bardzo dobrze przeciwko Wiśle Kraków i Koronie Kielce, strzelając w sumie pięć goli.

- Polonia oddała tylko jeden strzał - ten w poprzeczkę. To jest zasługa chłopaków. Jak sobie prześledzimy trzy ostatnie mecze, to przeciwnicy nie mieli zbyt wielu sytuacji. Zawsze będę szukał pozytywów, ale muszę przyznać, że nie był to dobry mecz w naszym wykonaniu - kończy Jan Urban.

Komentarze (0)