Łukasz Skorupski: Nie zadowoli nas samo utrzymanie

Świetne wejście do bramki Ruchu Radzionków zaliczył Łukasz Skorupski. Młody golkiper wypożyczony do Cidrów z Górnika zachował czyste konto w trzech pierwszych wiosennych spotkaniach i był bliski podtrzymania dobrej passy w czwartym starciu.

Po odejściu Seweryna Kiełpina wydawało się, że Ruch Radzionków może mieć spore problemy ze znalezieniem wartościowego zmiennika. Korzystając z niedawno podpisanej umowy partnerskiej z Górnikiem Zabrze, włodarze beniaminka pierwszej ligi zdecydowali się ściągnąć do siebie Łukasza Skorupskiego. Młody golkiper przy Roosevelta zbierał bardzo pochlebne opinie. Jest uważany za przyszłość bramki 14-krotnych mistrzów Polski.

W trzech pierwszych wiosennych kolejkach 20-letni bramkarz pokazał się z bardzo dobrej strony, zachowując czyste konto. Czwarte wiosenne spotkanie również może zaliczyć do udanych, choć w końcowych sekundach skapitulował po pięknym strzale Mateusza Piątkowskiego, który pozbawił radzionkowian cennego punktu.

- Cieszy to, że udało mi się zachować czyste konto w trzech wiosennych kolejkach i pomogłem drużynie w zdobyciu punktów. Już myślałem, że będę mógł do meczów na zero z tyłu dopisać ten z Polkowicami, ale straciliśmy bramkę w samej końcówce. To jest najgorsze, co drużynie może się przytrafić - kręci z niedowierzaniem głową gracz drużyny trenera Artura Skowronka.

Jak z perspektywy linii bramkowej wyglądała akcja dająca Górnikowi cenny komplet punktów? - W pierwszej fazie akcji nie widziałem tej piłki, bo zasłaniali mi obrońcy. Byłem zresztą przekonany, że chłopcy zablokują ten strzał, ale niestety tego nie zrobili. Ja zobaczyłem piłkę dopiero w ostatniej chwili i nic już nie mogłem zrobić - przekonuje młody zawodnik beniaminka pierwszej ligi.

Przed stratą bramki z lepszej strony prezentował się Ruch, który stworzył sobie kilka dogodnych okazji pod bramką polkowiczan. Dwie dobre sytuacje bramkowe zmarnował w końcówce Adrian Świątek, kolejny zawodnik, który zimą do Radzionkowa przeniósł się z Zabrza. - Adi zachował się dobrze w tej sytuacji, ale bramkarz obronił pierwszy strzał i dobitkę. Mieliśmy w tym meczu więcej sytuacji. My idziemy do przodu na rywala, a rywal jest raz pod bramką i trafia - bezradnie rozkłada ręce młody zawodnik Cidrów.

Dla Ruchu mecz z Górnikiem był ważnym pojedynkiem pod względem ciężaru gatunkowego. - Trener cały czas powtarzał nam, że zagramy w tym meczu nie o trzy, a o sześć punktów. Gdybyśmy wygrali, odskoczylibyśmy od Polkowic i zachowali bezpieczną przewagę. Potem przy zwycięstwie w Kluczborku moglibyśmy jeszcze włączyć się do walki o czołówkę. Ta porażka nieco tę sytuację komplikuje. Nasze cele są jednak niezmienne i nie zadowolimy się samym utrzymaniem. Chcemy się włączyć do walki o jak najwyższe cele - zapowiada ambitny gracz drużyny z Narutowicza.

Źródło artykułu: