Sylwester Patejuk: ŁKS nie postawi nam tak trudnych warunków jak Lech

Przed sezonem mało kto się spodziewał, że Podbeskidzie może zagrać w finale Pucharu Polski. Dziś taki scenariusz jest całkiem realny, co zaskakuje nawet piłkarzy z Bielska-Białej.

Górale wyeliminowali z tych rozgrywek Start Otwock, Piasta Gliwice, PGE GKS Bełchatów i Wisłę Kraków. Są też bliscy wyrzucenia za burtę Lecha, z którym zremisowali w Poznaniu 1:1. - Jak do tej pory możemy być bardzo zadowoleni. Jesteśmy rewelacją Pucharu Polski i muszę przyznać, że zaskakujemy nawet siebie samych. Na pewno jednak nie spoczniemy na laurach po remisie z Kolejorzem. Wiemy, że czeka nas trudny rewanż, a walka o finał wciąż trwa - powiedział Sylwester Patejuk.

29-letni napastnik przyznał, że godzenie występów w I lidze i Pucharze Polski kosztuje zespół dużo sił, co było widać także w starciu z Lechem. - W meczu w Poznaniu mieliśmy trochę problemów. W niektórych fragmentach drugiej połowy gospodarze wyglądali lepiej pod względem fizycznym. My musieliśmy włożyć w to spotkanie sporo wysiłku, zwłaszcza że murawa była grząska, a nasz zespół nie jest przyzwyczajony do takich boisk. Cieszy natomiast bramka zdobyta w końcówce. Nie mieliśmy aż tak wielu sytuacji, a mimo to potrafiliśmy zremisować - dodał Patejuk.

Na co dzień bielszczanie występują w I lidze i zazwyczaj jeżdżą na małe, kameralne obiekty. Czy wizyta na Stadionie Miejskim w Poznaniu wywołała u nich stres? - Niekoniecznie, droga z I ligi do ekstraklasy nie jest długa. Oczywiście różne między obiema klasami są dostrzegalne, ale jesteśmy profesjonalistami i musimy sobie z tym radzić. Poza tym wielu zawodników w naszej drużynie występowało w przeszłości w ekstraklasie i zna realia tam panujące. Liczymy na to, że awansujemy i w następnym sezonie będziemy grać tylko na ładnych i dużych stadionach - stwierdził gracz Górali.

W niedzielę podopiecznych Roberta Kasperczyka czeka arcyważne wyjazdowe spotkanie z ŁKS. To mecz na szczycie, wszak naprzeciw siebie staną 1. i 2. zespół w tabeli I ligi. - Zapowiada się bardzo wyrównany pojedynek. Sądzę, że ŁKS nie postawi nam aż tak trudnych warunków jak we wtorek Lech. Niemniej nastawiamy się na trudną walkę. Nie uważam, że mecz w Łodzi ma większe znaczenie od pozostałych, które nas czekają. Runda wiosenna pokazała, że stawka jest bardzo wyrównana i zdobycie trzech punktów wymaga dużego wysiłku w każdym spotkaniu. Mamy osiem oczek przewagi nad pozycjami, które nie dają awansu. Jeszcze jednak za wcześnie na stawianie nas w roli pewniaka. Wystarczą trzy nieudane mecze i ten kapitał można roztrwonić - zakończył Patejuk.

Źródło artykułu: