Pierwsze minuty należały do Podbeskidzia, które jednak nie miało zbyt wielu klarownych okazji pod bramką KSZO. Dopiero w 14. minucie Robert Demjan ładne przedarł się między szykami obronnymi zespołu gości, jednak jego uderzenie pewnie obronił Tomasz Dymanowski. Minutę później KSZO musiało pogodzić się z utratą jednego zawodnika. Michał Trzeciakiewicz nieprzepisowo zatrzymał wychodzącego na czystą pozycję Sebastiana Ziajkę i arbiter bez zawahania wyrzucił obrońcę gości z boiska.
Jak się później okazało, paradoksalnie czerwona kartka pomogła drużynie z Ostrowca Świętokrzyskiego. Zespół prowadzony przez trenera Czesława Jakłocewicza ani myślał już o prowadzeniu równorzędnej walki z ekipą Podbeskidzia. Goście skupili się na defensywie, która tego dnia ostrowiczanom wychodziła bardzo dobrze.
W 27. minucie aktywny Marek Sokołowski huknął piekielnie mocno z rzutu wolnego, jednak golkiper gości fenomenalną paradą wybił piłkę zmierzającą do bramki. Pod koniec pierwszej części spotkania uśpione w ataku Podbeskidzie nadziało się na groźną kontrę, jednak uderzenie Damiana Nawrocika obronił Richard Zajac.
Po zmianie stron bielszczanie rozpoczęli od mocnego akcentu. W 55. minucie Robert Demjan był bliski zdobycia bramki, jednak po uderzeniu słowackiego napastnika piłka trafiła tylko i wyłącznie w słupek. Z minuty na minutę w szeregi Podbeskidzia wkradało się zdenerwowanie. Co prawda gospodarze próbowali na wiele sposobów pokonać golkipera gości, to jednak tego dnia Tomasz Dymanowski był nie do ogrania.
Podbeskidzie Bielsko-Biała - KSZO Ostrowiec 0:0
Składy:
Podbeskidzie Bielsko-Biała: Zajac - Cienciała, Konieczny, Dancik, Osiński, Sokołowski, Metelka, Kołodziej (46’ Chmiel), Ziajka (73’ Malinowski), Cieśliński (57’ Patejuk), Demjan.
KSZO Ostrowiec: Dymanowski - Stachurski, Kardas, Czarnecki, Trzeciakiewicz, Bzdęga, Wolański, Mąka (90’ Skórnicki), Nowosielski, Gevorgyan (23’ Samba Ba), Nawrocik (66’ Kanarski).
Czerwona kartka: Trzeciakiewicz /15. min. za faul/
Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce).
Widzów: 3000.