Wiślacy: Porażka ze Śląskiem utrudni walkę o mistrzostwo

Porażka Wisły Kraków ze Śląskiem Wrocław sprawiła, że Biała Gwiazda ma już tylko trzy punkty przewagi nad Jagiellonią Białystok. Tomas Jirsak i Erik Cikos zgodnie twierdzili, że walka o mistrzostwo Polski będzie teraz trudniejsza.

Trzy punkty przewagi po 23. kolejce ekstraklasy ma nad Jagiellonią Białystok Wisła Kraków. W ostatniej serii gier Jaga pewnie pokonała Górnika Zabrze, a Biała Gwiazda przegrała we Wrocławiu ze Śląskiem. - Na pewno ta porażka utrudni nam walkę o mistrzostwo, ale mamy jeszcze trzy punkty przewagi - spokojnie wyjaśniał się po spotkaniu we Wrocławiu Erik Cikos. W podobnym tonie wypowiedział się Tomas Jirsak. - Na pewno to spotkanie utrudni nam walkę o mistrzowski tytuł, bo każde trzy punkty są ważne. Straciliśmy te punkty we Wrocławiu i trzeba je gdzieś teraz wywalczyć - stwierdził pomocnik krakowian.

We Wrocławiu Śląsk nastawił się na mocno defensywną grę. Taka taktyka okazała się bardzo skuteczna na Wisłę. - Mieliśmy piłkę, trzymaliśmy ją. Robiliśmy wszystko, żeby nie było takiego wyniku. Straciliśmy bramkę w pierwszej minucie, a to zawsze jest potem trudne. Wiedzieliśmy, że piłkarze Śląska tak będą grać i wszystkie piłki będą zgrywać na Kaźmierczaka, a on będzie z tego korzystał. Tak też było - wyjaśniał Cikos.

- Szkoda tej porażki, bo nie graliśmy źle. W pierwszej połowie straciliśmy taką samą bramkę co ostatnio, po wrzutce z boku. Szkoda tego meczu, bo nie musieliśmy tutaj przegrać. Gdybyśmy lepiej wykorzystali te sytuacje, które mieliśmy to mogło być spokojniej - dodał Jirsak.

W drugiej połowie podopieczni Roberta Maaskanta ruszyli do ataku i co chwilę nadziewali się na groźne kontry WKS-u. - Chcieliśmy więcej atakować, więcej grać do przodu i strzelić jakąś bramkę kontaktową, żeby wygrać - wyjaśniał Jirsak. - Jakby nie było tego gola w pierwszej minucie to myślę, że byśmy wygrali - odparł Cikos.

Piłkarze prowadzeni przez Oresta Lenczyka prowadzenie objęli na samym początku spotkania. W drugiej połowie dołożyli kolejnego gola. Wiślacy mieli zdecydowaną przewagę w posiadaniu piłki, ale nie potrafili pokonać Mariana Kelemena. - Strzały te co mieliśmy nie były groźne. Gdybyśmy lepiej uderzali to inaczej by to wyglądało - podsumował Cikos.

Źródło artykułu: