Liga belgijska: "Wasyl" wrócił do składu Anderlechtu i wyleciał z boiska

Trener mistrza Belgii po trzytygodniowej przerwie dał szansę występu w wyjściowej "11" Marcinowi Wasilewskiemu. Polak zawiódł jednak oczekiwania Ariela Jacobsa, prokurując rzut karny i otrzymując już po 25 minutach gry czerwoną kartkę.

Marcin Wasilewski powrócił do wyjściowego składu Fiołków po czterech meczach przerwy. 30-latek w Lokeren nie zagrał jednak na swojej typowej dla siebie pozycji prawego obrońcy, a na środku defensywy w miejsce pauzującego za żółte kartki Węgra Rolanda Juhasza. Nominalne miejsce "Wasyla" wciąż należy bowiem do Guillaume'a Gilleta.

W 12. minucie były reprezentant Polski został ukarany żółtą kartką, a 13 minut później Wasilewskiego nie było go już na murawie. Ivan Leko podał do Benjamina de Ceulaera, a wbiegającego w pole karne belgijskiego napastnika nieczysto zatrzymał Polak. To jego pierwsza czerwona kartka w Jupiler League i druga w Anderlechcie. W sierpniu 2008 roku wychowanek Hutnika ujrzał dwie żółte kartki w spotkaniu eliminacji do Ligi Mistrzów.

Nieostrożne zachowanie "Wasyla" nie miało jednak dla walczących o obronę tytułu brukselczyków poważnych konsekwencji. "Jedenastkę" wykonywaną przez Leko wybronił bowiem Silvio Proto, a w 29. minucie gości na prowadzenie wyprowadził Matias Suarez. Lokeren wprawdzie wyrównało, ale Anderlecht za sprawą Romelu Lukaku ponownie trafił do siatki i ostatecznie wygrał 2:1. Na 5 kolejek przed zakończeniem rozgrywek Fiołki są na 2. pozycji ze stratą punktu do Racingu Genk.

Komentarze (0)