- Wiem, że nie jest dobrze. Nie będę mówił, że jest cudownie, skoro wszyscy widzimy, jak to wygląda. Nie ma wyników, to i pisać nie ma o czym. A gazety trzeba sprzedać. Ciśnienie związane z Euro rośnie, a my nie pomagamy swoją grą. Przed nami dużo pracy, musimy uderzyć się w piersi. Na mistrzostwach obietnicami niczego nie zbudujemy. Łukasza będę bronił. Spotkała go duża krytyka, ale niezasłużona. To, jak został potraktowany, przedstawiony... tak nie wolno. Można pomyśleć, że jest głównym odpowiedzialnym korupcji w naszej piłce. Jego gra w reprezentacji to trudny temat, ciężko o jednoznaczną ocenę. Łukasz ma swoich zwolenników i przeciwników - powiedział w rozmowie z Przeglądem Sportowym Jakub Błaszczykowski.
Piłkarz Borussi Dortmund i reprezentacji Polski zapowiada jednak, że będzie bronił kolegi z zespołu. Jego zdaniem, Piszczek jest potrzebny polskiej reprezentacji. - Boli mnie to, że na moich oczach niszczony jest kolega i nic nie mogę zrobić. Łukasz jest bliski rezygnacji z kadry. Namawiam go, żeby tego nie robił, ale uszanuję każdą jego decyzję. Rozmawiam z nim codziennie, widzę, że jest przybity nagonką na siebie w Polsce. Zrobiono z niego winowajcę korupcji w piłce, a on nawet w tym meczu z Cracovią nie grał. Nie kwestionuję jego winy. Łukasz wiedział, na co daje pieniądze. Popełnił błąd. Jeden błąd, a robi teraz za kozła ofiarnego. Jakby był całym złem polskiej piłki. Lubimy popadać ze skrajności w skrajność. Kiedy nazwisko Łukasza po raz pierwszy pojawiło się w kontekście tej sprawy, nie było takiego szumu. Przypomniano sobie o nim, kiedy z Borussią zbliżyliśmy się do mistrzostwa Niemiec. Znalazł się na świeczniku - wyjaśnił Błaszczykowski.
Cały wywiad w Przeglądzie Sportowym.