Na początku rundy wiosennej "Bebeto" konsekwentnie stawiał na Zbigniewa Zakrzewskiego, lecz ten nie spełniał oczekiwań i w sześciu spotkaniach, w których wychodził w podstawowym składzie, zdobył zaledwie jednego gola. W ubiegłym tygodniu opiekun Zielonych stracił cierpliwość i w starciu z Dolcanem Ząbki posadził "Zakiego" na ławce rezerwowych. 30-letni napastnik pojawił się na murawie dopiero w 75. minucie i... strzelił zwycięskiego gola dla Warty. Tym razem na pokonanie bramkarza rywali wystarczył mu zatem zaledwie kwadrans.
Czy po dobrej zmianie, jaką były napastnik Lecha Poznań dał w poprzednim spotkaniu, Bogusław Baniak znów wystawi go w podstawowym składzie? - Przygotowałem trzy warianty na starcie z Piastem i na razie nie wiem, który zastosuję. Rozważam postawienie na Zakrzewskiego, ale jest też możliwość, że nie zdecydujemy się na jednego napastnika na szpicy, a z przodu wyjdzie trzech szybkich graczy. Do tej roli odpowiednie predyspozycje mają Michał Ciarkowski, Łukasz Białożyt, Paweł Iwanicki, czy powracający po kontuzji Tomasz Magdziarz. Trzecia opcja jest z związana z wyborem zawodników do środka pola. Jeśli w wyjściowym zestawieniu pojawią się Alain Ngamayama i Maciej Scherfchen, to Piotr Reiss będzie mógł skupić się tylko na ofensywie - oznajmił szkoleniowiec Zielonych.
Na temat ostatniego z wymienionych piłkarzy Baniak ma bardzo dobre zdanie. - W Ząbkach zaimponował mi. Udowodnił, że liczy się dla niego przede wszystkim zespół, a nie indywidualne dokonania. Piotr widział, że w starciu z Dolcanem nie wszystko mu wychodzi i zasygnalizował, że lepsze będzie dokonanie zmiany niż trzymanie go na murawie. Za to go bardzo cenię, zwłaszcza że sam nie planowałem tej roszady. "Reksio" to bardzo ważna postać w naszej drużynie, zarówno pod względem piłkarskim, jak i osobowościowym.
Nie ma jednak pewności, że Piotr Reiss wyjdzie w sobotę w podstawowym składzie. - Rozważam danie mu odpoczynku, albo desygnowanie go do gry dopiero w drugiej połowie. Podobnie zresztą wygląda sytuacja Krzysztofa Gajtkowskiego - dodał Baniak.
W meczu z Dolcanem to "Gajtek" grał na szpicy, ale nie można powiedzieć, by ten wariant wypalił. 31-letni piłkarz był wprawdzie bardzo aktywny, lecz na potęgę marnował dogodne sytuacje. On sam zresztą nie czuje się zbyt dobrze w roli napastnika i zdecydowanie bardziej woli grę na skrzydle.
Trudno przewidzieć, jaka opcja w ataku zostanie zastosowana w sobotnim pojedynku z Piastem. Podobne dylematy Bogusław Baniak będzie mieć jednak do końca sezonu. W ekipie Zielonych brakuje bowiem napastnika, który gwarantowałby regularne trafianie do siatki. Uzupełnienie tej luki będzie zapewne pierwszym wzmocnieniem, jakiego klub z Drogi Dębińskiej dokona latem - przed nowymi rozgrywkami, w których poznaniacy mają bić się o awans do ekstraklasy.