Bramka dla pana Stasia ze stacji paliw - rozmowa z Vahanem Gevorgyanem, napastnikiem KSZO

Vahan Gevorgyan to piłkarz, którego nikomu nie trzeba przedstawiać. W momencie gdy trafił do KSZO nikt nie kwestionował jego umiejętności piłkarskich, jednak jak sam podkreślał ma zaległości treningowe, które musi nadrobić.

Z meczu na mecz zawodnik prezentował się coraz lepiej, a już spotkanie z Ruchem Radzionków można śmiało nazwać w jego wykonaniu jako koncertowe. Najlepszym udokumentowaniem jego świetnej gry była bramka na 2:0, która zapewniła podopiecznym trenera Czesława Jakołcewicza komplet punktów w meczu z Ruchem Radzionków. O powrocie do optymalnej dyspozycji, szacunku dla rywala i wierze w utrzymanie KSZO na zapleczu Ekstraklasy portalowi SportoweFakty.pl opowiedział Vahan Gevorgyan.

Anna Soboń: Pojedynek z Ruchem Radzionków oglądało się z przyjemnością. Można śmiało powiedzieć, że z tobą na czele zespół zagrał koncertowo.

Vahan Gevorgyan: Cała drużyna zasłużyła na pochwałę, bo rzeczywiście fajnie to wyglądało. Zagraliśmy na zero z tyłu, a nam - zawodnikom z przodu pozostało tylko dołożyć bramki i zainkasować komplet punktów. Udało się na zrealizować plan i z tego bardzo się cieszymy.

Można cię uznać już za lidera zespołu?

- Myślę, że z tym jeszcze się wstrzymamy (śmiech). Chciałbym dojść do swojej optymalnej formy i wtedy zobaczymy. Jest w drużynie wielu chłopaków, którzy są w klubie od dawna, a ja niedawno dopiero się w Ostrowcu pojawiłem, więc póki co na takie miano nie zasłużyłem. Wydaje mi się, że najważniejsze, że wygrywamy. Wiadomo, że czasami są w meczu takie momenty, że potrzebny jest ktoś kto ten zespół poderwie do walki, jednak jeśli kolektyw drużyny będzie stabilny, to wtedy liderami będziemy wszyscy.

Twoja współpraca na boisku z Igorem Pavloviciem zazębia się i wygląda coraz lepiej. Kilka akcji zasługiwało na miano tych z najwyższej półki.

- Rzeczywiście współpracuje nam się coraz lepiej, dlatego są też tego coraz lepsze efekty. Współpracujemy i trenujemy na zajęciach w ciągu tygodnia i to również pozwala na coraz ciekawsze akcje. Myślę, że z meczu na mecz to zrozumienie boiskowe będzie na coraz lepszym poziomie, co pozwoli nam na lepsza grę i zdobywanie cennych punktów.

Zdobyłeś bramkę, do tego trafiłeś w poprzeczkę, a mogłeś dołożyć kolejne trafienia.

- Zostawiam je na inną okazję (śmiech). Tę bramkę chciałbym zadedykować panu Stasiowi ze stacji paliw BP, bo obiecałem mu, że jak strzelę, to będzie dla niego - tym bardziej, że w niedzielę miał imieniny. Najważniejsze, że trzy punkty zostały w Ostrowcu, bo dają nam one nadzieję na utrzymanie zespołu w I lidze. Z Radzionkowem osiągnęliśmy dobry wynik, teraz jedziemy do Stróż przynajmniej nie przegrać i myślę, że stać nas będzie na utrzymanie tego zaplecza Ekstraklasy w mieście.

Szczególnie z tak dobrą grą?

- Trzeba również pochwalić zespół z Radzionkowa, który nie przyjechał tutaj bronić się, tylko grać otwartą piłkę. Dlatego też widowisko było warte obejrzenia.

Przed wami trudny pojedynek z ekipą Kolejarza Stróże, jednak po zwycięstwie jesteście chyba bardzo podbudowani?

- Teraz przed nami dwa kolejne trudne mecze i musimy w nich punktować. W każdym spotkaniu wychodzimy na boisko i gramy o pełną pulę, jednak nie zawsze udaje się zrealizować zamierzony cel. Idealnie byłoby przywieźć ze Stróż trzy oczka, jednak i jeden punkt będzie cenny.

Kluczem do utrzymania się w I lidze są mecze u siebie?

- Zdecydowanie tak. Jeśli za każdym razem będziemy wygrywać przed własną publicznością, a do tego dorzucimy jakieś punkty z wyjazdów, to myślę, że utrzymamy KSZO w I lidze. W to wierzymy i z takim zamiarem trenujemy każdego dnia. Jeśli byśmy przestali w to wierzyć, to nie byłoby sensu w ogóle przygotowywać się do kolejnych pojedynków.

Źródło artykułu: