Już w trzeciej minucie wynik spotkania otworzył niezawodny Dariusz Kudyba. Napastnik Bałtyku popisał się ładnym uderzeniem głową po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Michała Michałka. Goście odpowiedzieli dopiero po przerwie, kiedy na zmiany w składzie zdecydował się trener Jerzy Brzęczek. na boisku pojawił się Artur Lenartowski, który sprawiał wiele problemów graczom Bałtyku.
- Swoimi akcjami wkręcał rywali dosłownie w ziemię. Do remisu doprowadziliśmy po bardzo ładnym golu Kamila Witczyka, który wpadł w pole karne i zwiódł jednego z rywali. Piłka po jego strzale odbiła się od słupka i wpadła do siatki. Uważam, że nie zasłużyliśmy na porażkę. Powiem więcej, mogliśmy nawet wygrać. Mieliśmy kilka dogodnych akcji.Gospodarze trzy razy zagościli w naszym polu karnym i zdobyli dwie bramki - mówi na oficjalnej stronie Rakowa rzecznik Piotr Maćkowiak.
W 67. minucie gry błąd popełnili stoperzy Rakowa. Ich gapiostwo wykorzystał Mateusz Łuczak, który w sytuacji sam na sam nie dał żadnych szans Maciejowi Szramowiatowi.
Bałtyk Gdynia - Raków Częstochowa 2:1 (1:0)
1:0 - Kudyba 3'
1:1 - Witczyk 56'
2:1 - Łuczak 63'
Bałtyk Gdynia: Matysiak - Lemanek, Benkowski (39' Drzymała), Martyniuk, Król, Michałek, Granosik, Kaszuba (59' Malicki), Dettlaff, Łuczak (89' Grembocki), Kudyba (74' Lilo)
Raków Częstochowa: Szramowiat - P. Kowalczyk, Pluta, Hyra, Łysek (59' Górecki), Ł.Kowalczyk (46' Ogłaza), Kmieć (46' Lenartowski), Nocuń (75' D. Świerk), Gajos, Witczyk, Ceglarz.
Żółte kartki: Malicki (Bałtyk).
Sędzia: Piotr Gałązka (Szczecin).